Koszty flotowe znane są pod angielskojęzycznym skrótem TCO (Total Cost of Ownership). Jest to suma wszystkich wydatków na utrzymanie floty, a w ich skład przede wszystkim wchodzą: finansowanie zakupu, serwis, ubezpieczenie i wydatki na paliwo.
Wartość końcowa
Największą pozycją wśród kosztów jest utrata wartości pojazdu, czyli różnica pomiędzy ceną nowego i używanego auta. Wartość rezydualna jest bardzo istotna, ponieważ przede wszystkim dzięki niej nabywca jest w stanie określić, czy dany model będzie inwestycją, która się zwróci.
– Często popełnianym błędem, szczególnie w przypadku finansowania ze środków własnych lub w leasingu z wykupem na poziomie 1 proc., jest koncentrowanie się na cenie zakupu i pomijanie ceny, za którą sprzedamy samochód na rynku wtórnym po okresie eksploatacji – zauważa dyrektor sprzedaży flotowej Volkswagen Financial Services Daniel Trzaskowski.
– Dobrze oszacowana wartość rezydualna jest elementem, który kształtuje później wartość TCO. Co ważne, koszty finansowania należy brać pod uwagę nawet wtedy, gdy flota jest finansowana za gotówkę – podkreśla.
Wartość rezydualna jest brana pod uwagę również przy amortyzacji podatkowej. Zgodnie z MSSF (Międzynarodowe Standardy Sprawozdawczości Finansowej) amortyzacja dokonywana jest od wartości zakupu do jego wartości rezydualnej. Również przy leasingu czy wynajmie długoterminowym pojazdów ma ona znaczenie. To właśnie od wyznaczonej procentowej bądź kwotowej wartości rezydualnej zależą miesięczne raty leasingu lub wynajmu.