Japoński producent pojazdów ogłosił w październiku, że osoby nie uprawnione do tego testowały od kilkudziesięciu lat nowe dojazdy przeznaczone na rynek japoński. Poziom zużycia paliwa nie znajduje się w japońskich wymogach bezpieczeństwa, ale jeśli dochodziło do załamywania osiągów, byłby to drugi przypadek nieuczciwości w ostatnich miesiącach w Japonii, który zaszkodziłby nie tylko wizerunkowi tej firmy, ale również całemu sektorowi przemysłu nękanemu podobnymi skandalami.
W 2016 r. Mitsubishi Motors straciła ok. 40 proc. wartości rynkowej, 3,2 mld dolarów, w ciągu 3 dni po przyznaniu się do zawyżania oszczędnego spalania przez jej pojazdy.
Subaru podała, że niektórzy jej kontrolerzy jakości mówili osobom z zewnątrz prowadzącym śledztwo, iż fałszowano również podczas końcowej kontroli technicznej dane o zużyciu paliwa przez niektóre modele. Firma nie potwierdziła istnienia takich manipulacji, ale teraz sprawdza, czy mogło dochodzić do zmiany oficjalnych danych i czy dotyczyło to samochodów przeznaczonych An eksport.
— Na razie staramy się potwierdzić, czy dane te rzeczywiście zmyślano, a jeśli tak, to jak do tego dochodziło i których modeli dotyczyło — powiedziała rzeczniczka firmy, Miyuki Yasuda. Dodała, że wszelkie zafałszowane dane na temat spalania czy liczby kilometrów przejechanych na litrze paliwa, nie spowodują akcji odwoławczej, bo nie stanowi to naruszenia wymogów bezpieczeństwa.
Firma obiecała teraz zwiększyć nadzór nad inspektorami jakości, w październiku, gdy ujawniła niezgodność z procedurą, nie wspomniała o postępowaniu wyjaśniającym fałszowanie danych o zużyciu paliwa.