Chodzi o dostosowanie do obowiązujących w USA norm składy spalin wydzielanych przez auta z silnikami diesla.
Diess jednak przyznaje, że przeróbki w starszych autach z dwulitrowymi silnikami będą trudniejsze, niż dostosowanie pojazdów najnowszych. – W tym wypadku ingerencja będzie znaczna – mówił Diess podczas spotkania z prasą w Las Vegas.
Amerykanie ze swojej strony sugerują, że „najczystszym” rozwiązaniem w tym wypadku byłoby, gdyby Volkswagen po prostu odkupił auta z niedozwolonymi aplikacjami, sam Diess nie odnosi się do tego pomysłu i ocenia rozmowy jako „konstruktywne”. Przy tym nie zgadza się absolutnie z opinią, że „afera spalinowa” może się przyczynić do bliskiego końca silników diesla na rynku amerykańskim. – W niektórych segmentach rynku diesel naprawdę ma wielką przyszłość – uważa szef marki VW. Ma na myśli przede wszystkim auta sportowe. Jego zdaniem także Europa nie odwróci się od diesli i to przynajmniej przez następną dekadę.
Jakby jednak ostatecznie nie było, afera na rynku amerykańskim będzie dla VW bardzo kosztowna. Departament Sprawiedliwości USA zapowiada ukaranie europejskiego koncernu kwotą sięgającą nawet 48 mld dol., która ostatecznie może sięgnąć niewyobrażalnego poziomu 90 mld dol.
Diess nie odniósł się w Las Vegas do tych spekulacji, zaznaczając jedynie, że z kolei zapewnia, że wszystkie auta, w tym 8,5 mln jeżdżących po rynku europejskim będą zreperowane do końca 2016 roku.