Ugoda VW w USA, ale szefowie ścigani

Volkswagen podał o zawarciu z rządem USA ugody za 4,3 mld dolarów (4,1 mld euro) kończącej postępowanie cywilne i karne wobec firmy. Dla 6 szefów to nie koniec, a akcjonariusze żądają reform

Publikacja: 12.01.2017 18:56

Loretta Lynch, prokurator generalny Stanów Zjednoczonych

Loretta Lynch, prokurator generalny Stanów Zjednoczonych

Foto: AFP

Wcześniej w środę zarząd i rada nadzorcza Volkswagena zatwierdziły projekt umowy wynegocjowanej z władzami USA o odstawieniu przez nie od zarzutów, że firma spiskowała przez niemal 10 lat oszukując na testach emisji spalin diesli.

Warunki ugody

Niemiecka firma zgodziła się zapłacić 4,3 mld dolarów grzywny  w postępowaniu cywilnym (1,45 mld dolarów) i karnym (2,8 mld) oraz władzom Kalifornii 153,8 mln. Niemcy zapłacą też cywilną grzywnę 50 mln dolarów cywilnemu departamentowi resortu sprawiedliwości na uregulowanie ewent. sporów mieszczących się w ramach ustawy FIRREA (Financial Institution Reform, Recovery and Enforcement Act).

Jak wynika z dokumentów zarejestrowanych w sądzie w Detroit, VW zgodził się przyznać do winy o współudziale w zmowie przeciwko  USA, do naruszenia ustawy o środowisku Clean Air Act, do utrudniania pracy wymiaru sprawiedliwości i do wprowadzenia na terytorium amerykańskie towarów za pośrednictwem fałszywych deklaracji.

Druga na świecie grupa samochodowa będzie ponadto przez 3 lata pod nadzorem niezależnego kontrolera, czy stosuje się do  uzgodnionych warunków, zobowiązała się też do dogłębnych reform.

Porozumienie o największej w historii motoryzacji grzywnie musi zatwierdzić jeszcze sędzia Sean Cox z sądu w Detroit.

Ugoda oznacza, że Volkswagen zgodził się wydać w USA 22 mld dolarów na pokrycie roszczeń posiadaczy pojazdów, organów nadzoru motoryzacji, władz stanowych i dealerów. Z prawnego punktu widzenia, to koniec Dieselgate dla firmy, ale nie dla wszystkich dawnych i obecnych członków jej  kierownictwa.

Szóstka nadal ścigana

Minister sprawiedliwości i prokurator generalna Loretta Lynch oświadczyła na konferencji prasowej w Waszyngtonie, że ugoda z VW nie oznacza zamknięcia sprawy. – Będziemy nadal ścigać jednostki odpowiedziane za zorganizowanie tego oszustwa na wielką skalę. Jej resort postawił zarzuty 6 dawnym lub obecnym członkom kierownictwa Volkswagena za rolę, jaką odegrali w tym skandalu.

Są to b. dyrektor rozwijania marki VW Heinz-Jakob Neusser, b. dyrektor działu projektowania silników VW Jens Hadler, szef ekipy inżynierów, którzy stworzyli pierwszego diesla dostosowanego do nowych norm amerykańskich Richard Dorenkamp, b.szef działu jakości w VW Bernd Gottweiss, b. szef pionu usług inżynieryjnych i środowiska Oliver Schmidt (zatrzymany na Florydzie) i szef ds. jakości Juergen Peter.

Reakcja VW

„Porozumienia zawarte z zadem USA świadczą o naszej woli skończenia z manowcami, które są sprzeczne ze wszystkimi wartościami cennymi dla Volkswagena” – oświadczył prezes grupy Matthias Mueller w rozesłanym komunikacie. Firma „głęboko żałuje zachowania, które doprowadziło do kryzysu z  dieslami” – dodał i obiecał zmiany w sposobie działania.

VW przyznał, że 6 pracowników nadzoru zmówiło się, by oszukiwać władze i klientów  w latach 2006-16 co do norm skażenia. Resort sprawiedliwości USA dodał ze swej strony, że ta szóstka mówiła w 2012 r. inżynierom, by zniszczyli dokument o wszystkich szczegółach oszustwa i że adwokaci zachęcali pracowników do niszczenia innych dokumentów.

VW postanowił zwolnić 6 pracowników, zawiesił 8 innych i podjąć środki dyscyplinarne wobec 3 innych aktywnych uczestników skandalu.

Żądania akcjonariuszy

Akcjonariusze chcą reform i większej przejrzystości, gdy okazało się, że ok.40 pracowników marek VW i Audi zniszczyło tysiące dokumentów, aby ukryć systematyczne stosowanie oprogramowania fałszującego testy na emisje spalin.

– Najbardziej niepokojąca jest organizacja tego oszustwa, zaprojektowanie i udoskonalanie aparatów i świadome utrudnianie śledztwa – stwierdziła Annie Bersagel, która doradza małemu udziałowcy, norweskiemu ubezpieczycielowi Kommunal Landspensjonskasse. – Chcielibyśmy mieć teraz naprawdę niezależnych administratorów. To zmieniłoby zarządzanie firmą, co stwarzało pewne problemy, zwłaszcza przyznawanie dużych premii obecnym i dawnym szefom. Chcielibyśmy przyjęcia zapisu o ich zwrocie w razie naruszenia prawa.

– Jeśli szefowie VW mają dostać jakieś bonusy w 2017 r., to oczekujemy znaczącej poprawy zysków przez firmę – stwierdził Ben Walker, partner funduszu spekulacyjnego TCI. – Minimum powinno być 17 mld euro zysku EBIT na jakakolwiek premię dla szefów. Poniżej tego,  zero premii – dodał

Ingo Speich z Union Investment, posiadacza 0,6 proc. akcji preferencyjnych VW, stwierdził, że firma musi wyłożyć wszystko na stół, aby odzyskać zaufanie inwestorów

W 2015 r. gdy wybuchł skandal, VW zgodził się zapłacić 12 obecnym i byłym członkom zarządu 63,2 mln euro z tytułu stałego i zmiennego wynagrodzenia. Ogłosił, że członkowie zarządu będą mieli potrącane 30 proc. ruchomej  premii, jeśli ceny akcji utrzymają się poniżej 140 euro.

Firma przewiduje, że w 2016 r. miała marżę operacyjną 5-6 proc. od obrotów 213 mld euro, co sugerowałoby zysk EBIT 10,6-12,8 mld euro.

Wcześniej w środę zarząd i rada nadzorcza Volkswagena zatwierdziły projekt umowy wynegocjowanej z władzami USA o odstawieniu przez nie od zarzutów, że firma spiskowała przez niemal 10 lat oszukując na testach emisji spalin diesli.

Warunki ugody

Pozostało 95% artykułu
Archiwum
Gliwice walczą o motoryzacyjną nowość z silnikiem z Tych
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Archiwum
Zarobki Elona Muska zatwierdzone, ale nie jednogłośnie
Archiwum
Dyrekcja Skody proponuje podwyżkę zarobków
Archiwum
Europejski plan produkcji PSA
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Archiwum
Fabryka Opla w Tychach uratowana
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni