Jestem spokojny, jak mało gdzie. Szybki wzrost mamy w Polsce i powoli zaczynamy się już do tego przyzwyczajać. I nawet gdyby ten wzrost miał spowolnić, to i tak mamy tam już bardzo silną pozycję. Ale coraz lepsze wyniki mamy także w krajach mniejszych tej części Europy. Teraz wyznaczyliśmy sobie kolejnych dziesięć kluczowych rynków. Nasze plany są poufne, nie ukrywam jednak, że są tam rynki Europy Środkowej, podobnie jak Azji Południowo-Wschodniej. Oczywiście nie wszystkie rynki, w których pokładamy nadzieje, spełnią nasze oczekiwania. Ale mamy już doświadczenie w pobudzaniu popytu tam, gdzie liczymy na szybki wzrost sprzedaży.
Nieznane są jeszcze ostateczne efekty Dieselgate. Czy ma ona wpływ na sprzedaż waszych aut z silnikami Diesla?
Nie zanotowaliśmy jakichkolwiek zmian – i to w żadnym z miejsc, gdzie sprzedajemy samochody: ani w Europie, ani w USA, ani w Azji. Kierowcy nadal lubią diesle, nasze silniki są czyste, wykorzystujemy w ich produkcji najbardziej zaawansowane technologie. Natomiast widać, ale to już z innego powodu, wzrost popytu na auta z napędem hybrydowym. W wielu krajach, przede wszystkim w Skandynawii, Holandii, Francji, wszędzie tam, gdzie są państwowe zachęty do kupowania takich aut. Widzimy, że na te auta popyt szybko rośnie. Ale w porównaniu z dieslami ich udział w naszej sprzedaży jest niewielki. Pewnie w dalszej przyszłości ich udział się zwiększy, ale jesteśmy na to przygotowani. Na naszych taśmach produkcyjnych montowane są na przemian auta z silnikami Diesla i benzynowymi. Czyli wyprodukowanie więcej jednych czy drugich nie stanowi żadnego problemu.
Pana szef Harald Krueger mówi, że rozwój rynku aut elektrycznych to nie sprint, jak w przypadku innych napędów, ale maraton. I że kluczowa jest budowa dostępu do ładowarek. Czy w tej kwestii BMW będzie rozwijało się samodzielnie, promując serię „i”?
Już współpracujemy z innymi firmami na rynku i wspólnie będziemy budować sieci ładowarek. Zresztą technologie produkcji takich stacji zasilania też rozwijają się dynamicznie – szybkie programy ładowania, ładowanie indukcyjne zamiast za pośrednictwem kabli. Na razie jednak nie sprawdziła się strategia wymiany baterii na nowe, bo większość aut jest tak zaprojektowana, że nie ma dostępu do ich baterii. Są jednak takie kraje, które dowiodły, że e-motoryzacja jest osiągalna, i na przykład w tej chwili ok. 20 proc. rynku norweskiego to auta elektryczne.
Dzisiaj na świecie jesteśmy świadkami niesłychanej wręcz liczby akcji przywoławczych. Skąd się to bierze? Czy mimo zaawansowanych technologii auta są gorszej jakości?