Ponad 60 proc. mieszkańców głosowało tam za wyjściem z UE. I był to najwyższy procent na „nie” spośród wszystkim brytyjskich miast, gdzie mają swoje fabryki firmy motoryzacyjne. Wcześniej Carlos Ghosn, prezes Renaulta/Nissana wielokrotnie powtarzał: Pozostanie w UE ma sens ze względu na miejsca pracy, ułatwienia w handlu, oraz koszty.
Nie byłoby zapewne fabryki Nissana w Wlk Brytanii, gdyby ten kraj nie był członkiem UE. Inwestycja Japończyków pomogła Sunderland wyjść z zapaści po zamknięciu kopalń oraz likwidacji stoczni. Wielu inżynierów, którzy pracowali przy budowie i remontach statków, znalazło pracę właśnie u Nissana. Stocznie zostały zamknięte pod koniec 1988 roku, a z Brukseli popłynęło wtedy 45 mln funtów na szkolenia i pomoc dla ich pracowników. Nissan zatrudnia tam 8 tysięcy osób. Całe Sunderland liczy 273 tys. mieszkańców. W roku 2015 wyjechało stamtąd 476,589 tys. samochodów. Sunderland nie rozwijałoby się tak szybko, gdyby nie fundusze europejskie, z których zresztą korzystał Nissan. Pieniądze z Brukseli pozwoliły zbudować potężną infrastrukturę, park rozrywki, nowoczesny kampus dla studentów uniwersytetu i stworzyć Sunderland Software City.
Andy Palmer, do niedawna prezes Nissan Europe nie ukrywa, że zaskoczyła go tak duża przewaga głosów na „nie”. A pracownicy Nissana teraz mówią, że nie wyobrażają sobie, że Bruksela zerwie umowy handlowe, albo że wprowadzi cła, bo nie będzie już wolnego handlu. I że dobrze jest teraz produkować w Wielkiej Brytanii, bo funt bardzo staniał. A samo głosowanie było protestem wcale nie przeciwko Brukseli, ale głównie przeciwko imigrantom, z których wielu w fabryce Nissana znalazło pracę, chociaż w Sunderland jest 9-procentowe bezrobocie. Więc, mimo unijnych pieniędzy, dobrobytu w Sunderland nie widać. I za to winią globalizację i Brukselę i generalnie wszystko co jest od Sunderland na południe.
Ponad połowa aut produkowanych w Sunderland jest eksportowana do Europy kontynentalnej, a Nissan jest największym eksporterem motoryzacyjnym do krajów UE. Powstają tam modele Qashqai, elektryczny Leaf, Juke, a także Q30/Qx30- najmniejsze auta luksusowego Infiniti. W 2012 roku było wielkie prawdopodobieństwo, że Infiniti będzie te auta produkował w Polsce, ale negocjacje prowadzone przez ówczesnego wicepremiera, ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego załamały się i Nissan, który jest właścicielem tej marki postanowił umieścić ją właśnie w Sunderland, gdzie łatwo było rozbudować fabrykę.