Rząd liczy, że program rozwijający elektryczny transport publiczny nie tylko przyniesie pozytywne efekty środowiskowe, ale przyczyni się też do zwiększenia tempa rozwoju gospodarki. W środę wicepremier Jarosław Gowin zapowiedział uruchomienie programu finansowania badań nad elektrycznymi autobusami. Pierwsze pojazdy pojawią się za dwa lata, a łączna wartość zamówień może sięgnąć 1 mld zł.
Według wiceminister rozwoju Jadwigi Emilewicz szczególne znaczenie będzie miało wykorzystanie doświadczeń polskich producentów. Polska należy do liderów w produkcji autobusów elektrycznych, a elektrobus produkowany przez Solarisa został laureatem prestiżowego konkursu „Bus of the Year 2017″. – To, co w Europie jest naszą przewagą konkurencyjną, stanie się nią jeszcze bardziej – zapowiedziała Emilewicz.
Także producenci są zdania, że realizacja programu upowszechniającego elektryczny transport publiczny jest dużą szansą dla polskich firm. Zdaniem Marka Pola, dyrektora ds. rozwoju grupy kapitałowej Pol-Mot Holding i przewodniczącego rady nadzorczej Ursus Bus, największe zagraniczne fabryki autobusów mają ograniczone możliwości przestawienia się z napędów spalinowych na alternatywne.
– Nie robiliśmy własnych silników. Jesteśmy więc bardziej elastyczni, co daje nam niepowtarzalną szansę wyprzedzenia konkurencji – twierdzi Pol. Ursus podpisał w ub. roku umowę na dostawy dziesięciu autobusów elektrycznych dla Warszawy. Firma liczy, że zainteresowanie elektrobusami ze strony samorządów będzie szybko rosło. Potwierdza to duża liczba dotychczasowych zamówień: składają je nie tylko wielkie aglomeracje, ale także mniejsze miasta. W ub. roku 90-tysięczne Jaworzno podpisało kontrakt z Solarisem na dostawy 16 elektrycznych autobusów za ponad 35 mln zł. Dzięki niemu co trzeci autobus we flocie jaworznickiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej będzie pojazdem całkowicie bezemisyjnym.
Eksperci podkreślają, że w projekcie rozwijania elektromobilności kluczowa będzie rozbudowa infrastruktury ładowania, a także zwiększanie skali programu. Chodzi o to, by w miastach jeździły nie tylko elektryczne autobusy: powinny być także elektryczne samochody dostawcze, pojazdy w systemie car-sharingu, samochody osobowe.