Tablica za miliony dolarów

Dubajski biznesmen hinduskiego pochodzenia – Balwinder Sahni zapłacił 9 mln dolarów za tablicę rejestracyjną do swojego Rolls Royce. Około 20 razy więcej, niż za samo auto.

Publikacja: 01.11.2016 08:53

Jednocyfrowe tablice rejestracyjne to w Dubaju oznaka prawdziwego bogactwa

Jednocyfrowe tablice rejestracyjne to w Dubaju oznaka prawdziwego bogactwa

Foto: 123rf.com

Sahni uważa się za „prostego człowieka”, a numer „5″ przynosi mu szczęście. Przepłacając za gadżet chciał odwdzięczyć się rządowi Dubaju, za to, że nie ma tam podatków od dochodów osobistych. Hindus jest deweloperem, a akurat ta branża ma się w Zjednoczonych Emiratach arabskich doskonale. Numer „5″ wylicytował na aukcji prowadzonej przez rząd. Nie po raz pierwszy wystartował do licytacji, bo poprzednio wydał 6,7 mln dol. za numer „9″. Nie były to zresztą kwoty rekordowe, chociaż robią wrażenie. Najwięcej, bo 14 mln dolarów zapłacił w 2008 roku biznesmen z Abu Zabi. Tyle, że był to numer „1″.

– Wierzę, że dobrocią trzeba się dzielić. Dla mnie jest to coś w rodzaju publicznej służby dla państwa . Dubaj dał mi już tyle – tłumaczył teraz Sahni swoją decyzję.

Dzięki takim aukcjom Sahni stał się w Dubaju bardzo popularny. Deweloper narzeka teraz, że nie może spokojnie przejść ulicą, bo wszyscy chcą robić sobie z nim zdjęcia. Nie brakuje jednak i krytyków, którzy uważają, że wydając w końcu ciężko zarobione pieniądze, wyrzuca je potem bez sensu.

Władze Dubaju, znając możliwości i ekstrawagancje finansowe swoich obywateli, organizują takie aukcje co roku, a cena wywoławcza zaczyna się od miliona drahm. Pojawił się też rynek wtórny, gdzie ceny są jeszcze wyższe. Jest również portal numbers.ae, założony przez Abdulkerima Arsanowa i jego brata , na którym sprzedający mogą się skontaktować z chętnymi do kupienia tablic z wyjątkowymi numerami. Za tablicę z numerem dwucyfrowym ostatnio zapłacono tam 735 tys. dol.

Bracia Arsanowie założyli portal po tym, jak bezskutecznie starali się sprzedać tablice z wyjątkowymi numerami na wolnym rynku. Twierdzą, że na razie nic na tym nie zarabiają, ale zamierzają rozszerzyć biznes na Wielką Brytanię i Rosję.

Numbers.ae zyskał jednak ogromną popularność po aukcji wygranej przez Sahniego. Strona padła w chwili,kiedy jednocześnie chciało się tam zalogować 8 tys. chętnych. A sam Sahni, który ma już 6 Rolls Royce i zamówione dwa kolejne mówi: Pracuję tak ciężko, że od czasu do czasu sprawiam sobie przyjemność.

Sahni uważa się za „prostego człowieka”, a numer „5″ przynosi mu szczęście. Przepłacając za gadżet chciał odwdzięczyć się rządowi Dubaju, za to, że nie ma tam podatków od dochodów osobistych. Hindus jest deweloperem, a akurat ta branża ma się w Zjednoczonych Emiratach arabskich doskonale. Numer „5″ wylicytował na aukcji prowadzonej przez rząd. Nie po raz pierwszy wystartował do licytacji, bo poprzednio wydał 6,7 mln dol. za numer „9″. Nie były to zresztą kwoty rekordowe, chociaż robią wrażenie. Najwięcej, bo 14 mln dolarów zapłacił w 2008 roku biznesmen z Abu Zabi. Tyle, że był to numer „1″.

Archiwum
Gliwice walczą o motoryzacyjną nowość z silnikiem z Tych
Archiwum
Zarobki Elona Muska zatwierdzone, ale nie jednogłośnie
Archiwum
Dyrekcja Skody proponuje podwyżkę zarobków
Archiwum
Europejski plan produkcji PSA
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Archiwum
Fabryka Opla w Tychach uratowana
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką