Po tej informacji akcje Tesli straciły w obrocie przed sesję w Stanach 3,5 proc. pozbawiając jej niemal 1,9 mld dolarów wartości rynkowej. Analitycy stwierdzili natomiast nie tracąc humoru, że producent ustalił w końcu możliwy do zrealizowania cel produkcji aut za 35 tys. dolarów
Firma Elona Muska podała, że pod koniec I kwartału będzie wypuszczać po 2500 sztuk Modelu 3 co tydzień, połowę tego, co obiecywała na początku. Cel 5 tys. sztuk tygodniowo zamierza osiągnąć pod koniec II kwartału.
„Uważamy, że Tesla ustaliła ostatecznie poziom produkcji możliwy do zrealizowania. Uważamy też za istotne, że priorytetem firmy jest kontrola jakości. O ile ciągłe zmiany spodziewanych wyników mogłyby zagrozić tej elitarnej marce, o tyle akcja przywoławcza na dużą skalę byłaby znacznie bardziej niszczycielska” – stwierdził w nocie analityk z Nomura Instinet, Romit Shah.
Luksusowe limuzyny Model S i SUV Model X Tesli regularnie wymagają napraw przed wyjazdem z fabryki, a kontrole jakości pozwoliły wykrywać defekty w niemal wszystkich tych autach skontrolowanych po montażu – informował Reuter w listopadzie.
Tesla utrzymywała, że jej procedura kontroli jakości jest niezwykle surowa. Skuteczna produkcja pojazdów i ich terminowa dostawa klientom mają zasadnicze znaczenie, bo firma, która jeszcze nie zarabia, ma do czynienia z dużym zużywaniem gotówki. A opóźnienia grożą, że ci, którzy zarezerwowali samochody, zrezygnują z nich.