Ferrari zdyskwalifikowane z 24h Le Mans. Odebrano miejsce jednej załodze

Fabryczne Ferrari z numerem startowym 50, które zajęło 4. miejsce w wyścigu 24h Le Mans zostało po kontroli technicznej zdyskwalifikowane.

Publikacja: 17.06.2025 12:39

Zdyskwalifikowano jedne z dwóch fabrycznych Ferrari z numerem startowym 50

Zdyskwalifikowano jedne z dwóch fabrycznych Ferrari z numerem startowym 50

Foto: mat. prasowe

Decyzją sędziów, którzy przeprowadzali badanie techniczne zdyskwalifikowano jedne z dwóch fabrycznych Ferrari z numerem startowym 50. Bolid, którym jechali kierowcy Antonio Fuoco (Włochy), Miguel Molina (Hiszpania) i Nicklas Nielsen (Dania) wystartował z siódmej pozycji i ukończył wyścig 24 godziny później na czwartym miejscu. Po tej decyzji Ferrari z numerem startowym 50 nie będzie uwzględnione w końcowych wynikach wyścigu.

Czytaj więcej

Najbardziej polskie 24h Le Mans w historii. Kubica i Śmiechowski wygrywają

Problemem okazało się tylne skrzydło, które nie spełniało regulaminu, a dokładnie brakowało czterech śrub mocujących wspornik tylnego skrzydła. Dzięki temu tylny płat mógł uginać się znacznie bardziej, a to pozwala na osiągnięcie na prostych odcinkach toru znacznie większej prędkości. Zgodnie z regulaminem ugięcia mogło wynosić maksymalnie 15 milimetrów, a w sprawdzanym Ferrari były to aż 52 mm. Mimo próby obrony przez Ferrari, które stwierdziło niezamierzone działanie i przeoczenie wkręcenia czterech śrub wspornika i tym, że takie działanie nie przyniosło zysku osiągów, sędziowie pozostali nieugięci i zdyskwalifikowali bolid. To właśnie fabryczne Ferrari z numerem startowym 50 miało najwyższą w całym wyścigu prędkość maksymalną, która wynosiła 349 km/h. Dyskwalifikacja Ferrari wpływa tym samym na wyniki końcowe, które szczególnie odczuje Cadillac, wślizgujący się na czwarte miejsce i Alpine, które wskakuje do czołowej dziesiątki.

Robert Kubica wygrywa wyścig 24h Le Mans

Robert Kubica wygrywa wyścig 24h Le Mans

Foto: mat. prasowe

93. wyścig 24 Heures du Mans (Le Mans) na legendarnym torze Circuit de la Sarthe był z polskiej perspektywy absolutnie wyjątkowy. Niezwykle trudny dla kierowców, zespołu i samych aut wyścigowych wyścig wygrał zespół, w którym jednym z trzech kierowców był Robert Kubica jadący w klasie Hypercar z numerem 83. Kubica jechał jednym z trzech Ferrari, które było zespołem prywatnym. Wygrana Roberta Kubicy to jedno z jego największych marzeń i ogromny sukces. Drugą polską sensacją okazała się wygrano w klasie LMP2, gdzie absolutną dominacją popisał się polski zespół Inter Europol z polskim kierowcą Jakubem Śmiechowskim. Inter Europol już po raz drugi wygrywa 24h Le Mans w klasie LMP2.

Cadillac Hertz Team Jota

Cadillac Hertz Team Jota

Foto: mat. prasowe

Aktualna klasyfikacja 24 h Le Mans:
1 – załoga nr 83 Ferrari AF Corse
2 – załoga nr 6 Porsche Penske +14.084
3 – załoga nr 51 Ferrari AF Corse +28.487
4 – załoga nr 12 Cadillac Hertz Team Jota +29.666
5 – załoga nr 7 Toyota Gazoo Racing +2.18.639
6 – załoga nr 5 Porsche Penske +1 okrążenie
7 – załoga nr 38 Cadillac Hertz Team Jota +1 okrążenie
8 – załoga nr 4 Porsche Penske +1 okrążenie
9 – załoga nr 35 Alpine Endurance Team +1 okrążenie
10- załoga nr 36 Alpine Endurance Team +2 okrążenie

Alpine Endurance Team

Alpine Endurance Team

Foto: mat. prasowe

Czytaj więcej

Ferrari 296 Speciale: Wersja dla tych, dla których „zwykłe” Ferrari to zbyt mało

Decyzją sędziów, którzy przeprowadzali badanie techniczne zdyskwalifikowano jedne z dwóch fabrycznych Ferrari z numerem startowym 50. Bolid, którym jechali kierowcy Antonio Fuoco (Włochy), Miguel Molina (Hiszpania) i Nicklas Nielsen (Dania) wystartował z siódmej pozycji i ukończył wyścig 24 godziny później na czwartym miejscu. Po tej decyzji Ferrari z numerem startowym 50 nie będzie uwzględnione w końcowych wynikach wyścigu.

Problemem okazało się tylne skrzydło, które nie spełniało regulaminu, a dokładnie brakowało czterech śrub mocujących wspornik tylnego skrzydła. Dzięki temu tylny płat mógł uginać się znacznie bardziej, a to pozwala na osiągnięcie na prostych odcinkach toru znacznie większej prędkości. Zgodnie z regulaminem ugięcia mogło wynosić maksymalnie 15 milimetrów, a w sprawdzanym Ferrari były to aż 52 mm. Mimo próby obrony przez Ferrari, które stwierdziło niezamierzone działanie i przeoczenie wkręcenia czterech śrub wspornika i tym, że takie działanie nie przyniosło zysku osiągów, sędziowie pozostali nieugięci i zdyskwalifikowali bolid. To właśnie fabryczne Ferrari z numerem startowym 50 miało najwyższą w całym wyścigu prędkość maksymalną, która wynosiła 349 km/h. Dyskwalifikacja Ferrari wpływa tym samym na wyniki końcowe, które szczególnie odczuje Cadillac, wślizgujący się na czwarte miejsce i Alpine, które wskakuje do czołowej dziesiątki.

Tu i Teraz
Szef Renault opuszcza przemysł motoryzacyjny. Przenosi się do Gucci
Tu i Teraz
Mercedes zgarnął dwa ogromne wojskowe zamówienia
Tu i Teraz
Najbardziej polskie 24h Le Mans w historii. Kubica i Śmiechowski wygrywają
Tu i Teraz
Wystawa Porsche w Warszawie, jakiej w Europie jeszcze nie było
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Tu i Teraz
Robert Lewandowski odebrał swój nowy samochód