W przeszłości hakowanie samochodu podłączonego do internetu nie było w większości przypadków takie proste. Wymagało dużej wiedzy, sztuczek:, obeznania w kodach modułów telematycznych samochodów i dostarczania złośliwego oprogramowania. Teraz zdalne przejęcie auta staje się dużo prostsze. Grupa hakerów zademonstrowała technikę hakowania i śledzenia milionów pojazdów. Wymagało to jedynie znalezienie prostego błędu w witrynie internetowej.
Czytaj więcej
Amerykański rząd chce zakazać chińskiej i rosyjskiej technologii używanej w motoryzacji przy budowie samochodów. Zakaz może dotknąć europejskie marki samochodowe.
Grupa niezależnych badaczy pracujących nad cyberbezpieczeństwem ujawniła, że znalazła lukę w portalu internetowym Kii, która umożliwia przejęcie kontroli nad funkcjami zdalnymi większości aktualnych modeli koreańskiego producenta. Chodzi o miliony aut i dziesiątki modeli. Wykorzystując tę lukę i tworząc własną, niestandardową aplikację do wysyłania poleceń do wybranych samochodów, byli w stanie zeskanować tablicę rejestracyjną praktycznie każdego modelu Kii podłączonego do Internetu i w ciągu kilku sekund uzyskać możliwość śledzenia lokalizacji tego samochodu, otwierania drzwi, trąbienia klaksonem lub włączenia i wyłączenia zapłonu.
Bezpieczeństwo aut w sieci jest na bardzo niskim poziomie
Po tym, jak grupa zaalarmowała producenta Kia naprawiła lukę w swoim portalu internetowym. Podobne błędy luk w zabezpieczeniach internetowych wykryto w ciągu ostatnich dwóch lat w takich markach jak Acura, Genesis, Honda, Hyundai, Infiniti, Toyota. Hakerzy są zgodni, że bezpieczeństwo samochodów w sieci jest na bardzo niskim poziomie. Dzisiaj można otworzyć i zamknąć drzwi czy uruchomić klakson, ale wraz z wzrostem autonomicznej jazdy tego typu luki i błędy staną się o wiele bardziej niebezpieczne.
Czytaj więcej
Polska jest europejskim rynkiem wtórnym, na który trafia większość aut uszkodzonych. Niemal wszystkie używane samochody sprowadzane z USA są po kolizjach lub wypadkach.