W Grecji egzemplarz niezwykle rzadkiego, wartego ponad 3 mln euro (ok. 13 mln zł) Koenigsegga Jesko stanął w płomieniach i doszczętnie spłonął. Kierowca i pasażer wyszli z wypadku bez obrażeń. Egzemplarz Koenigsegga Jesko, który spłonął był w wersji Attack z 5-litrowym silnikiem V8 o mocy 1600 KM. Ten konkretny egzemplarz miał niemalowane nadwozie z włókna węglowego ze zdobieniami z 24-karatowego złota, które kosztowało dodatkowo ok. 400 tys. euro (ok. 1,7 mln zł). Samochód został przekazany hiszpańskiemu właścicielowi zaledwie kilka tygodni temu za pośrednictwem dealera Koenigsegg z Lucerny (Szwajcaria) Carage.

Organizator ekskluzywnego eventu przewidział, że po drogach Grecji, Albanii, Chorwacji i Włoch będzie jeździło około 70 supersamochodów. Jednak Jesko zapaliło się około pięć minut po opuszczeniu hotelu w Atenach, gdy samochód jechał z małą prędkością. Inżynier Koenigsegga przebywa obecnie w Atenach, aby zbadać sprawę i przetransportować szczątki auta do Szwecji. Tymczasem, jak podaje portal „Egg Registry”, Koenigsegg zainicjował zakaz poruszania się tym modelem do czasu wyjaśnienia przyczyny pożaru. Do tej pory Koenigsegg dostarczył 28 egzemplarzy Jesko klientom na całym świecie. Kolejnych 14 pojazdów jest w trakcie testów przed dostawą. Po zakończeniu produkcji zostanie zbudowanych łącznie 125 egzemplarzy. Ze spalonego egzemplarza pozostała tylko kupa popiołu.

Czytaj więcej

Szwedzi zbudowali samochód, który pobił rekord przysieszenia od 0 do 400 km/h