Zarząd Forda jest bardzo zadowolony z utrzymującego się dużego popytu na Forda Mustanga. Bossowie amerykańskiej marki myślą nawet o wprowadzeniu zupełnie nowej rodziny modeli, która będzie trzymać się klasycznych wartości Mustanga. W rozmowie z brytyjskim magazynem „Autocar” Jim Farley, szef Forda przyznał, że nowe pochodne wersje Mustanga zostaną zaakceptowane przez fanów tylko wtedy, gdy będą zawierać DNA Mustanga.
Najnowsza generacja Forda Mustanga
Ford Mustang z uterenowionym nadwoziem to jeden z pomysłów na rozwój tego modelu
Farley konsekwentnie wyklucza klasycznego SUV-a Mustanga, ale z pewnością można sobie wyobrazić inne warianty nadwozia np. czterodrzwiowe coupe. Zachowanie DNA Mustanga oznacza utrzymanie napędu V8 tak długo, jak na to pozwoli prawo, a szef Forda postrzega hybrydyzację tego napędu jako dobry środek przedłużający jego żywotność. Farley chce także jak najdłużej utrzymać w produkcji ręczne skrzynie biegów. Nie wyklucza Mustanga o napędzie wyłącznie elektrycznym i to mimo, że Ford ma już w ofercie elektrycznego SUV-a który korzysta z nazwy Mustang. Z innych pomysłów Ford chce pójść drogą Porsche (911 Dakar) i Lamborghini (Huracan Sterrato) i stworzyć terenową wersję Mustanga, również taką w wersji Raptor, która mogłaby się pojawić w salonach w 2026 roku.
Czytaj więcej
Kolejna marka wycofuje się ze swojej elektromobilnej strategii, która przewidywała całkowite wycofanie się z produkcji spalinowych modeli. Tym razem Ford, który był jedną z pierwszych marek ogłaszających przejście na e-samochody skreśla swoją strategię produkcji wyłącznie elektryków od roku 2030.