Obowiązujący zakaz poruszania się po drogach europejskich dla rosyjskiego transportu gwałtownie zwiększył liczbę wypadków komunikacyjnych na terenie Rosji. „Niestety ruch przeniósł się na fatalne jakościowo drogi na wschodzie Rosji - pisze rosyjski największy i niezależny dziennik „Kommersant”. Jak informuje rosyjskie Ministerstwo Transportu, na niektórych odcinkach autostrad na wschodzie kraju liczba wypadków zwiększyła się nawet o 80 proc. W 2022 roku zanotowano w Rosji 150 tysięcy wypadków drogowych, zginęło w nich 15 tys. osób, a 170 tysięcy zostało rannych - podaje centrum badań i analiz resortu. „Niestety z powodu specjalnej operacji militarnej w Ukrainie i kar ekonomicznych nałożonych na nasz kraj, rosyjski transport przestał korzystać z zachodnich autostrad i przeniósł się na dużo gorsze drogi Turcji, Kazachstanu, Armenii, Azerbejdżanu, Gruzji i Chin. Infrastruktura drogowa w tych krajach nie była gotowa do takiego wzrostu popytu. W efekcie pojawiły się poważne utrudnienia, a samochody żeby dotrzeć do celu muszą pokonywać znacznie większe odległości - czytamy w resortowej informacji.
Czytaj więcej
Piec do pizzy spada z wózka widłowego akurat w miejscu gdzie parkuje Ferrari! Brzmi jak spóźniony żart primaaprilisowy, ale tak właśnie się stało w Chinach. Ciężki piec do pizzy wylądował na Ferrari F8 Tributo o wartości około 1,2 mln zł.
Inny efekt sankcji, to starzejące się środki transportu, do których już brakuje oryginalnych części. Liczba nowych pojazdów zwiększyła się w Rosji w 2022 roku zaledwie o 0,5 proc. „Niestety trzeba się liczyć z tym, że problem będzie się pogłębiał, bo firmy logistyczne stać w tej chwili już tylko na używane pojazdy, do których brakuje części zamiennych. Z tego powodu sytuacja bezpieczeństwa na drogach będzie się tylko pogarszać” - piszą rządowi analitycy. Nie ma także szansy, aby wykonany został plan budowy i remontów dróg przewidujący wydanie 13 bilionów rubli (czyli 160 mld dolarów) do roku 2027. Ministerstwo Transportu przyznaje również, że to branża motoryzacyjna ucierpiała najbardziej z powodu sankcji i wycofania się już nie tylko zachodnich koncernów samochodowych, ale także Japończyków i Koreańczyków.
Czytaj więcej
Czwarta generacja Tucsona miesza na europejskim rynku. Nie stara się gonić konkurentów, lecz wyznacza trendy. Nic dziwnego, że po to auto ustawiają się długie kolejki.