Miejski wyścig, w stolicy Azerbejdżanu na świecie oglądało 87 mln telewidzów. Zawody odbyły się pod kontrowersyjnym hasłem „Podpal miasto”. Ale Azerbejdżańczycy nie widzą w tym nic niepokojącego. Ich kraj, zgodnie z legendą o Prometeuszu nazywany jest „krainą ognia”. Nad Baku górują trzy nowoczesne budynki w kształcie płomieni, które tak naprawdę robią wrażenie wieczorem, kiedy są odpowiednio podświetlone i rzeczywiście wyglądają, jakby płonęły. Zaprojektował je kanadyjski architekt Pierre Baillergeon.
Tor wyścigowy Baku Street Circuit w centrum miasta uważany jest za bardzo trudny. Zbudowany został w 2012 roku, a zaprojektowany przez Niemca Hermanna Tilke, najbardziej znanego architekta specjalizującego się w miejskich torach wyścigowych. Trasa ma 6 km długości i 20 zakrętów, niektóre bardzo ostre, zwłaszcza te przebiegające w części Starówki. Wiadomo, że kierowcy mogą tam rozwijać bardzo duże prędkości, a rekord wynosi 369,6 km/godz.
Czytaj więcej
24-godzinny wyścig Le Mans to najważniejsze wydarzenie w kalendarzu wyścigów długodystansowych. Podobnie jak w ubiegłym roku w wyścigu weźmie udział Robert Kubica. Może w tym roku będzie miał więcej szczęścia.
Władze Baku są zdania, że takie wydarzenia przyniosą całemu krajowi większą rozpoznawalność. - Azerbejdżan stworzył dla nas wspaniałe warunki. Wyścigi w Baku już teraz stają się jednymi z najważniejszych na świecie - mówił Chase Carey, prezes i dyrektor generalny Formuły 1. Te wspaniałe warunki, to wielka niewygoda dla mieszkańców miasta, którzy od połowy kwietnia nie mogą normalnie poruszać się po mieście. W niektórych przypadkach, żeby przejść na drugą stronę ulicy, trzeba zrobić sobie ponad kilometrowy spacer. Wzdłuż 6- kilometrowej trasy ustawione zostały cementowe barykady ochronne i trzy trybuny, a od tygodnia odcinek między centrum miasta, czyli Placu Aznieft do centrum handlowego Port Baku przez kilka tygodni był całkowicie zamknięty. Mieszkańcy żalą się, że od czasu, kiedy zaczęły stawać barykady czas dotarcia do pracy w centrum miasta wydłużył się dwukrotnie. Wydawałoby się, że w tej sytuacji logicznym rozwiązaniem jest korzystanie z transportu publicznego. I dlatego metro i autobusy są zatłoczone. Ale miejscowy handel i właściciele restauracji są zadowoleni. Bo ludzie więcej chodzą, a ponieważ są zmęczeni, częściej zatrzymują się na zakupy, zaś restauracje mają więcej gości.
Czytaj więcej
Mercedes-Benz sprzedał jedno z dwóch coupe Uhlenhaut z lat 50. To nie tylko najcenniejszy samochód, jaki został sprzedany ze zbiorów Mercedesa, ale ten 300 SLR jest też najdroższym samochodem na świecie.