Ford, Toyota, Renault mają swoje zakłady w Rosji. W wyniku sankcji nałożonych na ten kraj firmy wstrzymały produkcję lub zawiesiły działalność. Co więcej, ci producenci mieli już problemy ze względu na pandemię i braki półprzewodników – w Polsce w 2021 r. na rynku wtórnym ofert pojazdów tych marek było odpowiednio o 12, 13 i 20 proc. mniej niż dwa lata wcześniej.
Na dodatek wojna w Ukrainie spowodowała, że stanęły zakłady w tym kraju, które dostarczały komponenty do Europy Zachodniej. Volkswagen, Skoda, Porsche, Audi, BMW, czy Mini ograniczyły lub częściowo wstrzymały pracę. – Ukraina to światowy potentat w produkcji gazów – neonu, argonu czy kryptonu – potrzebnych do wytwarzania półprzewodników. Prolog tego, jak może to obecnie wyglądać, mieliśmy w 2014 r. po agresji Rosji na Krym, kiedy to ceny neonu wzrosły aż 7-krotnie, ponieważ nasz wschodni sąsiad jest odpowiedzialny za 70 proc. ogólnoświatowej produkcji tego gazu – wyjaśnia Marek Trofimiuk, ekspert autobaza.pl. Wpływ mogą w dłuższej perspektywie odczuć także producenci aut elektrycznych. Z Rosji pochodzi około 30 proc. światowych dostaw palladu, który jest niezbędny do wytwarzania akumulatorów litowo-jonowych – wynika z danych Techcet.
Czytaj więcej
Nie ma dnia, żeby któryś ze znaczących producentów aut nie informował o zatrzymaniu produkcji i wycofaniu się z rynku rosyjskiego. Braki w dostawach komponentów potrwają przynajmniej przez kilka tygodni. Do czasu, kiedy firmy nie znajdą alternatywnych źródeł dostaw.
Najszybciej odczuwalną kwestią dla kierowców jest cena paliwa, ale w dłuższym terminie widocznym efektem dla konsumentów może okazać się niedostateczna podaż pojazdów i ich rosnąca wartość. Zamknięcie fabryk w Rosji zwiększy problem: w 2021 r. w tym kraju wyprodukowano blisko 1 400 000 pojazdów – wynika z danych OICA. – Niedostępność nowych samochodów wpłynie na wzrost cen pojazdów używanych. Już w trakcie pandemii rosły one dynamicznie – z naszych danych wynika, że w 2021 r. w przedziale 50 – 100 tys. zł było 22 proc. pojazdów więcej niż w roku poprzednim. Teraz może być jeszcze większa „dziura podażowa”, co wywinduje koszt przy zakupie auta do jeszcze wyższych poziomów – wyjaśnia Marek Trofimiuk.
Czytaj więcej
Kolejne luksusowe marki wycofują się z rosyjskiego rynku. Tym razem włoskie firmy Ferrari i Lamborghini oświadczyły, że przestają dostarczać i sprzedawać swoje auta w Rosji.