Minął już ponad rok od wprowadzenia do służby dwóch białych elektrycznych Nissanów Leaf, które dzięki dodatkowemu oprzyrządowaniu na dachu mogą automatycznie skanować tablice rejestracyjne, wyłapując niepłacących kierowców za postój w Strefie Płatnego Parkowania Niestrzeżonego (SPPN). Obecnie po ulicach stolicy krążą trzy takie samochody (trzeci dołączył pod koniec wakacji), a w tym roku mają zostać dokupione kolejne tego typu pojazdy – podaje warszawski Zarząd Dróg Miejskich (ZDM).
CZYTAJ TAKŻE: Główna ulica Warszawy otrzyma ścieżkę rowerową
Samochody ze skrzynią na dachu szybko okazały się być skuteczną bronią na niepłacących za parkowanie w płatnej strefie. Już po pierwszym miesiącu udało się, za ich pośrednictwem, skontrolować dziesięć razy tyle zaparkowanych aut, ile dwuosobowym pieszym patrolom. Przez cały rok e-kontrole swoim zasięgiem objęły 68 tys. km i zeskanowały 1 342 313 parkujących pojazdów. W praktyce oznacza to, że liczba ta jest dwukrotnie większa. Zgodnie z procedurą ustaloną przez ZDM auto, aby mogło zostać „uznane” (np. obciążone mandatem) musi zostać zeskanowane dwukrotnie z odstępstwem kilku minut. Wszystko po to, aby nie doszło do sytuacji, w której kierujący poszedł płacić za postój, a w tym czasie został zeskanowany bez biletu.
fot. ZDM.
Po roku pracy trzech aut, wystawionych zostało 165 722 dokumentów dpłaty dodatkowej (innymi słowy mandatów). Przez cały 2019 rok, 25 pieszych patroli ZDM (czyli 50 osób zatrudnionych do tego celu) wystawiło 289 010 kar. Można zakładać, że skuteczność nie jest tak duża jak jest to ogłaszane. Jednak trzeba wziąć pod uwagę, że „w trakcie 2020 r. zmieniła się wysokość kary, zmienił się obszar strefy, w połowie roku zaczęliśmy korzystać z trzeciego auta, a sama pandemia kompletnie zaburzyła ruch drogowy w Warszawie, szacujemy, że jedno auto wykonuje pracę 10 pieszych patroli” – podał ZDM.