PGE prowadza opłaty za korzystanie z szybkich ładowarek. Już od najbliższego piątku (tj. 31 lipca 2020 roku) osoby posiadające auto elektryczne i chcące go naładować na stacji PGE, będą musieli za tą usługę zapłacić. Jak na razie dotyczy to 11 z 40 udostępnionych stacji przez spółkę. Te płatne są lokalizowane w Warszawie (3 stacje), Lublinie (3 stacje) oraz Siedlcach (5 stacji). Taki kierunek zmian jest raczej oczywisty. W końcu PGE była jedną z ostatnich spółek energetycznych, która nie naliczała opłat za ładowanie. Teraz to się zmienia, a sama procedura generowania kwoty rachunku do zapłaty została tak dość mocno skomplikowana. Można ją porównać do rachunków za prąd, które dostajemy co miesiąc.
CZYTAJ TAKŻE: Lotos wprowadza opłaty za ładowanie elektrycznych aut
Trzy taryfy i trzy stawki
Operator za sesję ładowania auta elektrycznego będzie naliczał cenę według 3 stawek, z wszystkie trzy zostaną na koniec zsumowane. Tym samym użytkownikom przyjdzie zapłacić za rozpoczęcie ładowania, ilość pobranej energii oraz czas samego procesu ładowania. Ponadto ceny będą zróżnicowane, a stawka zależna od mocy maksymalnej jaką dana ładowarka oferuje.
Najtaniej będzie w przypadku złącz AC. Na start zapłacić będzie trzeba 1 zł, za energię przyjęto stawkę 59 gr/kWh, a czas wyceniono na 7 gr/min. Więcej będzie trzeba wydać wykorzystując szybkie złącza DC. W tym przypadku PGE przyjęło zróżnicowanie w zależności od programu. Dla programu MAX 30 jest to: start 1 zł, energia 1,45 zł/kWh, a czas to 24 gr/min i dla programu MAX 50: 1 zł na start, 1,45 zł/kWh i 29 gr/min. Całkowity koszt ładowania to suma 3 składników, stawki za rozpoczęcie ładowania i opłat za czas ładowania oraz ilość pobranej energii – podaje PGE.
Paradoksalnie mniejsze rachunki będą płacić właściciele lub użytkownicy droższych samochodów elektrycznych. Mowa tutaj o takich autach jak np.: Audi e-tron, Jaguar i-Pace czy Tesla. Wszystko przez możliwość szybszego ładowania przy wykorzystaniu ładowarek AC (np. 7-11 kW) i utrzymania przez dłuższy czas wysokiej mocy DC. Na tym interesie cierpią „mali”. Wynika to z gorszych możliwość ładowania, gdzie moc maksymalna przy AC to 3,6 kW, a przy DC to maksymalnie 40 kW. Takie przykłady stanowią np. Skoda Citigo-e, starsze Nissany Leaf, czy Volkswagen e-up!.