Wirus podtopił polski rynek opon

Demolująca branżę motoryzacyjną pandemia koronawirusa uderza nie tylko w producentów i dealerów samochodów. Głębokie spadki popytu, zarówno w przypadku aut osobowych jak i ciężarowych czy dostawczych, doprowadziły do załamania na polskim rynku opon. W ub. roku jego wartość szacowana była na 12 mld zł.

Publikacja: 23.07.2020 07:07

Wirus podtopił polski rynek opon

Foto: moto.rp.pl

Jak podał w środę Polski Związek Przemysłu Oponiarskiego (PZPO), pierwsze półrocze 2020 r. przyniosło radykalnie zmniejszenie sprzedaży we wszystkich segmentach ogumienia. Największe spadki dotknęły opony do lekkich samochodów dostawczych, gdzie popyt skurczył się o prawie jedną trzecią w porównaniu do ubiegłego roku. Mocno zmniejszyło się także zainteresowanie oponami do aut typu SUV – ich sprzedaż zmniejszyła się o 28 proc. Wyraźne zróżnicowanie widać w kategoriach cenowych. O ile sprzedaż opon klasy budżetowej zmalała o 33 proc., to w przypadku opon klasy premium spadek był o przeszło połowę mniejszy i wyniósł 14 proc. Popyt na opony klasy średniej zmniejszył się o 27 proc.

CZYTAJ TAKŻE: Brak „zimówek”? Kłopoty z auto casco

Głęboki kryzys w Europie sprawił, że odłożono w czasie zakupy nowych gum – zarówno dla samochodów prywatnych, jak i we flotach – tłumaczy Piotr Sarnecki, dyrektor generalny PZPO. Od katastrofalnych wyników zaczął się drugi kwartał, a przesunięcie spowodowało, że dopiero przed końcem pierwszej połowy roku sprzedaż opon letnich i całorocznych zaczęła stopniowo się zwiększać. PZPO zaznacza jednak, że nie ma jeszcze pewności, czy obecny wzrostowy trend zdoła się utrzymać. Według Europejskiego Związku Producentów Opon i Gumy (ETRMA), pełne uzdrowienie sektora oponiarskiego pozostaje w odległej perspektywie. W ten bliższej pozytywnym sygnałem byłoby ustabilizowanie się rynku w drugiej połowie 2020 roku.

""

Foto: moto.rp.pl

Spadki sprzedaży na polskim rynku opon widoczne były jeszcze przed epidemia koronawirusa. W 2019 r. sprzedaż opon do samochodów osobowych spadła o 8 proc., przy czym ten segment rynku ratowały jedynie auta typu SUV, gdzie popyt się zwiększył. Spadki objęły także sprzedaż opon do samochodów dostawczych, ciężarowych i ciągników rolniczych, a także opon przemysłowych.

CZYTAJ TAKŻE: Dżungla oznaczeń modeli

Sytuacja ze sprzedażą opon w znacznym stopniu odzwierciedla to, co dzieje się na rynku pojazdów i w samej gospodarce. W ub. roku na bardzo duży, 17-procentowy spadek sprzedaży opon rolniczych wpłynął słabnący popyt na ciągniki. Za mniejszą sprzedaż opon ciężarowych odpowiada w dużej mierze słabnące zainteresowanie nowymi ciężarówkami – w 2019 r. rejestracje zmalały o 5,2 proc., w tym o 19,2 proc. w samym grudniu. Teraz – prócz mniejszego zainteresowania pojazdami – dochodzi jeszcze mniejsza liczba zleceń transportowych.

Jak podał w środę Polski Związek Przemysłu Oponiarskiego (PZPO), pierwsze półrocze 2020 r. przyniosło radykalnie zmniejszenie sprzedaży we wszystkich segmentach ogumienia. Największe spadki dotknęły opony do lekkich samochodów dostawczych, gdzie popyt skurczył się o prawie jedną trzecią w porównaniu do ubiegłego roku. Mocno zmniejszyło się także zainteresowanie oponami do aut typu SUV – ich sprzedaż zmniejszyła się o 28 proc. Wyraźne zróżnicowanie widać w kategoriach cenowych. O ile sprzedaż opon klasy budżetowej zmalała o 33 proc., to w przypadku opon klasy premium spadek był o przeszło połowę mniejszy i wyniósł 14 proc. Popyt na opony klasy średniej zmniejszył się o 27 proc.

Tu i Teraz
Szaleńczy skok akcji Tesli. Elon Musk może dziękować Trumpowi
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Tu i Teraz
Najtańszy nowy Rolls-Royce i wyjątkowy prezent pod choinkę
Tu i Teraz
Kolejna niemiecka marka zniknie z rynku. Poddostawca branży moto ogłasza upadłość
Tu i Teraz
Nowy znak drogowy na europejskich drogach. Co oznacza biały romb?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Tu i Teraz
Znana marka motoryzacyjna uratowana. Znaleziono nowego inwestora