Jak podał w środę Polski Związek Przemysłu Oponiarskiego (PZPO), pierwsze półrocze 2020 r. przyniosło radykalnie zmniejszenie sprzedaży we wszystkich segmentach ogumienia. Największe spadki dotknęły opony do lekkich samochodów dostawczych, gdzie popyt skurczył się o prawie jedną trzecią w porównaniu do ubiegłego roku. Mocno zmniejszyło się także zainteresowanie oponami do aut typu SUV – ich sprzedaż zmniejszyła się o 28 proc. Wyraźne zróżnicowanie widać w kategoriach cenowych. O ile sprzedaż opon klasy budżetowej zmalała o 33 proc., to w przypadku opon klasy premium spadek był o przeszło połowę mniejszy i wyniósł 14 proc. Popyt na opony klasy średniej zmniejszył się o 27 proc.
CZYTAJ TAKŻE: Brak „zimówek”? Kłopoty z auto casco
Głęboki kryzys w Europie sprawił, że odłożono w czasie zakupy nowych gum – zarówno dla samochodów prywatnych, jak i we flotach – tłumaczy Piotr Sarnecki, dyrektor generalny PZPO. Od katastrofalnych wyników zaczął się drugi kwartał, a przesunięcie spowodowało, że dopiero przed końcem pierwszej połowy roku sprzedaż opon letnich i całorocznych zaczęła stopniowo się zwiększać. PZPO zaznacza jednak, że nie ma jeszcze pewności, czy obecny wzrostowy trend zdoła się utrzymać. Według Europejskiego Związku Producentów Opon i Gumy (ETRMA), pełne uzdrowienie sektora oponiarskiego pozostaje w odległej perspektywie. W ten bliższej pozytywnym sygnałem byłoby ustabilizowanie się rynku w drugiej połowie 2020 roku.
Spadki sprzedaży na polskim rynku opon widoczne były jeszcze przed epidemia koronawirusa. W 2019 r. sprzedaż opon do samochodów osobowych spadła o 8 proc., przy czym ten segment rynku ratowały jedynie auta typu SUV, gdzie popyt się zwiększył. Spadki objęły także sprzedaż opon do samochodów dostawczych, ciężarowych i ciągników rolniczych, a także opon przemysłowych.