Napięcie w firmie rośnie. Związkowcy Daimlera nie ukrywali w poniedziałek, że temperatura rozmów z kierownictwem dotyczących sposobu obniżenia kosztów mocno się podniosła. – Ton dyskusji staje się coraz bardziej ostry i wystawia na próbę naszą współpracę – oświadczyli przedstawiciele rady zakładowej, cytowani przez branżowy serwis Automotive News Europe.
CZYTAJ TAKŻE: BMW i Daimler wycofują się ze wspólnego carsharingu w USA i nie tylko
Jak podaje Deutsche Welle, szef koncernu Ola Kallenius stwierdził na walnym zgromadzeniu przed tygodniem, że rozpoczęty jesienią ub. roku program oszczędnościowy trzeba zaostrzyć. Już wtedy mówiło się o konieczności zredukowania zatrudnienia o ok. 10 tys. osób, w tym o likwidacji blisko jednej dziesiątej stanowisk menedżerskich – ta część etatów jest dla firmy najbardziej kosztowna. Efektem byłyby oszczędności sięgające 1,4 mld euro. Kluczem do nich miał być m.in. program „Move”, w ramach którego firma planowała zmniejszyć o około 20 proc. koszty zarządzania. Program miał przy tym zapewnić osiągnięcie planowanej marży zysku, zagrożonej komplikującą się sytuacją w globalnym handlu oraz narastającymi problemami w fabrykach. Teraz jednak to nie wystarczy.
Ola Källenius, prezes Daimler AG
O ile pierwotnie cięcia kosztów miały być rezultatem naturalnych odejść pracowników, programów emerytalnych i odpraw, o tyle obecnie redukcje będą obejmować poszczególne działy produkcyjne. Wg. Deutsche Welle, do zaoszczędzenia ok. 2 tys. miejsc pracy mogłoby się przyczynić zlecenie na zewnątrz usług IT.