Rząd ogłosił, że od 30 maja rozpoczęto czwarty etap odmrażania gospodarki. Wraz z tym zdjęto nakaz noszenia maseczek. Są jednak wyjątki. Otóż możemy jej nie nosić na otwartej przestrzeni, ale tylko wtedy, gdy możliwe jest zachowanie 2-metrów odległości pomiędzy osobami. Rząd ostrzegł, że zakrywanie nosa i ust jest obowiązkowe, jeżeli zachowanie wspomnianej odległości jest niemożliwe (np. chodnik jest zatłoczony, na parkingu czy jadąc rowerem). Wyjątkiem są rodzice z dziećmi do 13. roku życia i osoby mieszkające razem.
Według nowych ustaleń, maseczki są nadal obowiązkowe w niektórych przestrzeniach zamkniętych. Na tej liście są m.in. kościoły, urzędy czy sklepy. Trzeba je również nosić w komunikacji publicznej. Powstaje jednak pytanie co z samochodami?
Do tej pory konieczność używania maseczek dotyczył m.in. osób podróżujących samochodem, które nie mieszkają ze sobą. Dziennik.pl postanowił zapytać resort zdrowia o ich interpretacje po wprowadzonych zmianach. Co ciekawe w odpowiedzi zostali odesłani do Ministerstwa Infrastruktury. Jednak zanim doczekali się odpowiedzi, wątpliwości w tym temacie rozwiała policja.
CZYTAJ TAKŻE: Wypożyczalnia samochodów Hertz złożyła wniosek o upadłość