Włodarze stolicy wraz wprowadzeniem rozszerzonej Strefy Płatnego Parkowania Niestrzeżonego (SPPN) o kolejne dzielnice, podnieśli też wysokość mandatu za nieuiszczenie opłaty za parkowanie. Teraz wynosi ona 250 zł (wcześniej było 50 zł), chyba że zostanie opłacona w przeciągu tygodnia, to zostaje ona obniżona do 170 zł.
CZYTAJ TAKŻE: W Warszawie podwyżki za parkowanie. 250 zł za brak opłaty
Od 7 września br. za parkowanie trzeba płacić również na Woli oraz Pradze-Północ. Nie byłoby w tym nic dziwnego – w końcu pomysł przeszedł konsultacje społeczne – gdyby nie fakt, że zarówno mieszkańcy, jak też kierowcy zwracają uwagę na brak wystarczającej liczby parkometrów. To jednak nie przeszkadza Zarządowi Dróg Miejskich (ZDM) wystawiać mandaty za złe parkowanie. Potwierdzeniem tego jest choćby system e-kontroli, który wyłapuje ponad 1,5 tysiąca pojazdów z nieopłaconym czasem za postój.
Całej sprawie przyjrzał się „Super Express”. Jego dziennikarze postanowili na własnej skórze przekonać się jak wygląda ta sytuacja. Potwierdzili, że doniesienia mieszkańców i kierowców są uzasadnione. Wskazali przykładowo, że na ulicy Tatarskiej parkometr został ustawiony przy przystanku autobusowym. Jadąc dalej – gdzie też trzeba płacić za parkowanie – nie ma innego parkometru. Co więcej SPPN obowiązuje również na osiedlowych parkingach – przykładem jest choćby osiedle na rogu Okopowej i Żytniej.