""

Kilometr zero. Początek podróży w Warszawie / Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

Niemiecki bestseller

Auto elektryczne może być wszechstronne. Golf jest wszechstronny. Jego spalinowa odmiana znajduje każdego roku blisko pół miliona klientów w Europie. Coraz więcej zwolenników ma też jego bezemisyjna odmiana. Od debiutu ekologicznej wersji Golfa, model każdego roku znajduje się w TOP5 najchętniej wybieranych pojazdów elektrycznych na Starym Kontynencie. Stąd pomysł, żeby właśnie europejskim bestsellerem wybrać się do hotelu na malowniczej Warmii.

""

W elektrycznym samochodzie przed startem warto dobrze przyjrzeć się trasie / Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

""

Zasięg jest większy od drogi do celu. Spokojnie możemy ruszać w trasę /Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

Pakowanie bez ograniczeń

Dwie osoby i spory, weekendowy bagaż plus sprzęt fotograficzny i wideo. Do klasycznego hatchbacka z napędem spalinowym zmieści się bez problemu. A do e-Golfa? Wiele osób twierdzi, że elektryczne pojazdy niewiele mają wspólne z praktycznością. Dlaczego? Bo nigdy nie miały z nimi do czynienia. Volkswagen nie odbiega w tej kategorii od swojego bliźniaka z klasycznym źródłem mocy. Ma 427 centymetrów długości, 180 szerokości i 145 wysokości. Rozstaw osi wynosi 263 cm.

""

Z zewnątrz elektryczny Golf niemal niczym nie różni się od wersji spalinowych / Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

""

No to w drogę / Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

Elektryczna odmiana zaskakuje przestrzenią w środku. Miejsca jest tyle samo, co w każdym innym Golfie. Trochę mniejszy jest za to bagażnik – mierzy 431 litrów. Niemniej, w razie potrzeby można go powiększyć do 1231 litrów składając asymetryczne oparcia drugiego rzędu. Kufer jest foremny i ma dość nisko umieszczony próg załadunku. W sam raz na dwie, sporych rozmiarów walizki lub kilka plecaków.

""

Postój na stacji paliw – tylko po kawę / Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

""

Jest cicho: to jedna z zalet podróży elektrycznym samochodem /Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

Ruszamy w drogę

E-Golf po liftingu został wyposażony w litowo-jonowy akumulator o pojemności 35,8 kWh. Waży 348 kilogramów i pozwala przejechać 231 kilometrów według najnowszych, wyśrubowanych norm WLTP. A do przejechania najdłuższą trasą mamy 209 kilometrów według fabrycznej nawigacji. Multimedia w elektrycznym kompakcie są takie same jak w odmianie spalinowej. Klient może sobie zażyczyć dotykowy ekran o przekątnej 9,2 cala. Błyskawicznie reaguje na polecenia użytkownika, ma ciekawą grafikę i wysoką rozdzielczość. Obsługuje kamerę cofania, zewnętrzne nośniki pamięci i łączy się z internetem. Dzięki temu, na bieżąco analizuje natężenie ruchu, co pozwala omijać korki.

""

Zanim lunie deszcz mała przerwa na zdjęcia / Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

""

Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

""

Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

Droga na Warmię wiedzie krajową drogą numer 7. Częściowo jest ekspresówką, co bardzo usprawnia jazdę. Niemniej, planujemy dojechać bez przerw na ładowanie. Po całym tygodniu pracy chcielibyśmy skorzystać z hotelowego prysznica i oddać się relaksowi. Temperatura za oknem przekracza 21 stopni. Włączamy klimatyzację i ruszamy. Wyjazd z Warszawy jest niełatwy, bowiem sporo pracujących w stolicy wraca do okolicznych sypialni. Trasa na Nowy Dwór Mazowiecki niespiesznym tempem rozładowuje się dopiero po 20-30 kilometrach. W tym czasie zasięg spada proporcjonalnie do przejechanych kilometrów. Im bliżej Płońska, tym ruch jest mniejszy.

""

Sprawdzamy czy można po Polsce podróżować elektrykiem. e-Golf na łonie natury / Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

""

Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

Staramy się nie przekraczać 100 km/h. Golf sunie po równym asfalcie niczym jego benzynowi krewniacy. Jest dynamiczny, bowiem pod jego maską pracuje silnik o mocy 136 koni mechanicznych. To wystarcza, by rozpędzić się do setki w 9,4 sekundy i zapędzić wskazówkę prędkościomierza do 156 km/h. Co ważne, maksymalny moment obrotowy w wysokości 290 Nm dostępny jest od startu. Volkswagen podczas ruszania spod świateł jest naprawdę szybki, choć przy takim dystansie lepiej delikatnie traktować pedał akceleratora. W związku z tym ustawiamy aktywny tempomat, który automatycznie dopasowuje prędkość i odległość względem poprzedzającego pojazdu. Kolejne kilometry pokonujemy w ciszy. Auto zostało bardzo dobrze wyciszone. Do kabiny przedostaje się jedynie dyskretny szum wiatru i 16-calowych opon o zmniejszonym oporze toczenia.

""

Jednym z wyróżników elektrycznej wersji Golfa jest specjalny wzór felg / Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

""

Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

Im bliżej celu, tym drogi stają się bardziej kręte. Tutaj daje o sobie znać sprężyste zawieszenie i nieźle skalibrowany układ kierowniczy. Golf chętnie wpisuje się w zakręty, a na granicy przyczepności zachowuje się neutralnie. W razie czego, do akcji wkroczy wydajny system stabilizacji toru jazdy. Lokalne drogi wokół Nidzicy, Waplewa i Grunwaldu nie są najlepszej jakości, ale układ jezdny w trybie komfortowym spisuje się bez zarzutu. Sprawnie filtruje większość ubytków w asfalcie i co ważne, robi to cicho. W takich warunkach, gdzie przed zakrętem należy wytracić prędkość, warto korzystać z rekuperacji. Volkswagen przewidział kilka poziomów odzyskiwania energii podczas hamowania – D1, D2, D3 i B. W trybie D3 i B można właściwie nie dotykać pedału hamulca. Wystarczy przewidywać i z odpowiednim wyprzedzeniem zdejmować nogę z gazu. Wtedy też do akumulatorów trafia sporo energii, którą z przyjemnością pożytkujemy podczas przyspieszania.

""

Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

Bogactwo inwentarza

Cel jest blisko. Wojewódzka droga o oznaczeniu 542 i 537 wiedzie poprzez warmińskie jeziora i lasy. Piękno przyrody świetnie koreluje z bezemisyjnym pojazdem. Dojeżdżamy na miejsce. Zostało 10 kilometrów zasięgu. Całą drogę z klimatyzacją, radiem i telefonem wpiętym do pokładowej ładowarki. Nieźle. VW udowodnił, że nie należy obawiać się samochodów EV.

""

Cel jest blisko / Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

""

Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

Parkujemy w podziemiach 5-gwiazdkowego hotelu SPA doktor Irena Eris położonego w malowniczych Wzgórzach Dylewskich. Od niedawna oferuje swoim gościom trzy stacje szybkiego ładowania. Dwa stanowiska są przeznaczone dla Tesli, a trzecie dla pozostałych samochodów elektrycznych. Standardowe ładowanie Golfa prądem przemiennym AC o mocy 7,2 kW trwa około 5 godzin. Przy opcjonalnym wyposażeniu auta w złącze CCS (max 40 kW), 45 minut wystarczy na uzupełnienie prądu do 80 procent. To wystarczy na około 180-200 kilometrów. Zostawiamy kompaktowy bestseller i udajemy się skorzystać z oferty hotelowej. To między innymi restauracja z wykwintnym, autorskim i zdrowym jedzeniem, luksusowe SPA, a także pokoje o wysokim standardzie z pięknym widokiem.

""

Cel osiągnięty / Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

""

Każdy hotel SPA doktor Ireny Eris ma na wyposażeniu ładowarki do elektrycznych samochodów / Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

Szybszy powrót z ładowaniem

Trudno rozstać się z piękną Warmią, więc postanowiliśmy pozwiedzać okolicę i zakosztować smaków natury. Dziesiątki jezior i malownicze lasy to świetne miejsce do ładowania akumulatorów, nie tylko tych w samochodzie. Hotelowa ładowarka wypełniła baterię po brzegi, więc mieliśmy do dyspozycji ponad 200 kilometrów zasięgu. Kolejna noc w hotelu, lekkie śniadanie i powrót do Warszawy. Tym razem zdecydowaliśmy się na nieco żwawsze tempo z postojem na obiad w Płońsku. Jadąc z prędkościami rzędu 120-130 km/h, zasięg spada w szybszym tempie. Realny kilometraż wynosi wówczas 170-180 km, co należy i tak uznać za bardzo przyzwoity wynik. W trosce o bezpieczne dotarcie do stolicy, postanowiliśmy zrobić postój na obiad tuż za Płońskiem. Nie bez powodu, bowiem właśnie przy lokalnej restauracji Greenway umieścił stację szybkiego ładowania. Godzinna przerwa wystarczyła na uzupełnienie prądu do 90 procent i ruszenia w dalszą drogę.

ZOBACZ TAKŻE: Strach ma wielkie oczy: Już dziś możesz swobodnie jeździć samochodem elektrycznym

""

Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

Nie tylko Warszawa-Warmia

Nasza wyprawa miała na celu sprawdzenie, czy autem elektrycznym można ruszyć na podbój Polski. Okazuje się, że to nic strasznego, nawet w samochodzie, którego realny zasięg nieznacznie przekracza 230 kilometrów. Obecnie nad Wisłą działa blisko 700 stacji ładowania. Do końca roku kolejne 900 powstanie przy salonach sprzedaży grupy Volkswagen. 350 z nich będzie dostępna publicznie.

""

Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

Ekologiczny trend zaczynają też dostrzegać sieci handlowe. Punkty z możliwością szybkiego ładowania powstają przy galeriach handlowych, a także osiedlowych dyskontach. Kolejnym ważnym graczem jest GreenWay. Firma już dysponuje kilkudziesięcioma stacjami, a do 2020 roku planuje mieć ich aż 200. 10 to ultraszybkie, a 135 szybkie punkty. Firma zakłada stworzenie sieci ładowarek umieszczonych w odległości 85-100 kilometrów od siebie. Podobną filozofię przyjęła Grupa Lotos. Polski gigant naftowy już rok temu uruchomił Błękitny Szlak łączący Warszawę z Trójmiastem (autostrada A2 i A1). Na swoich stacjach umieścił 12 punktów ładowania w taki sposób, aby najdłuższy odcinek między nimi nie przekraczał 150 kilometrów. Każda stacja na Niebieskim Szlaku posiada kilka stanowisk ładowania i została wyposażona w ładowarkę o łącznej mocy 150 kW obsługującą trzy międzynarodowe standardy, co umożliwia pełne pokrycie rynku e-mobility.

ZOBACZ TAKŻE: Elektryczna infrastruktura rośnie jak na drożdżach

""

Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

Co ciekawe, Lotos we współpracy z Orlenem zamierza otworzyć aż 200 punktów szybkiego ładowania na głównych szlakach komunikacyjnych. Pokrycie ładowarkami najważniejszych dróg sprawi, że będzie można swobodnie przemieszczać się z południa na północ i ze wschodu na zachód. Największą inwestycję planuje jednak Polska Grupa Energetyczna – to 1500 punktów uzupełniania energii do 2022 roku.

""

Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

Będzie coraz lepiej

Poza samą infrastrukturą, rozwija się technologia aut elektrycznych. E-Golf został wprowadzony na rynek 6 lat temu, a wciąż oferuje wysoki poziom praktyczności, komfortu i akceptowalny zasięg, nawet na weekendowe wycieczki. Będzie jeszcze lepiej, bowiem już za kilka miesięcy pojawi się nowy gracz. To ID.3, którego najmocniejsza wersja przejedzie około 550 kilometrów. Naładuje akumulator do 80 procent w 40 minut, co zapewni kolejnych 400 km zasięgu. Wtedy pokonanie bez przystanków trasy Warszawa-Gdańsk lub Wrocław-Olsztyn stanie się normą. Jesteśmy świadkami elektrycznej rewolucji na motoryzacyjnym rynku.

ZOBACZ TAKŻE: Wszystko, co wiemy już o ID.3

""

Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

""

Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

""

Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

""

Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

""

Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

""

Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

""

Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

""

Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

""

Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

""

Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

""

Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

""

Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

""

Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl

""

Fot. Iven Bambot

Foto: moto.rp.pl