To nie są najlepsze czasy dla samochodów wodorowych. Owszem, w Warszawie niedawno otwarto stację tankowania wodoru, a druga znajduje się w Rybniku. Ale technologia raczej nie jest rozwijana przez czołowych producentów. Na placu boju zostają przede wszystkim Toyota z modelem Mirai i Hyundai z Nexo, ale jeśli w ostatnim czasie słyszy się jakiś news ze świata wodoru, mowa raczej o zamknięciu kolejnych projektów tego typu. Nawet przedstawiciele Toyoty mówią, że Mirai raczej nie doczeka się następcy, a napęd wodorowy owszem, sprawdzi się, ale w modelach użytkowych.
Honda CR-V e:FCEV
Honda CR-V e:FCEV — czyli wodorowe ogniwa paliwowe
Honda twierdzi jednak inaczej - i dlatego właśnie możemy oglądać najnowsze CR-V w odmianie z wodorowymi ogniwami paliwowymi. Z zewnątrz SUV wygląda podobnie do odmiany „tradycyjnej”, choć różni się np. przezroczystymi tylnymi lampami i innymi zderzakami. Nie chodzi tu jednak o wygląd zewnętrzny. Honda CR-V e:FCEV, bo tak brzmi pełna nazwa modelu, wyróżnia się napędem. To, że ma na pokładzie wodorowe ogniwa paliwowe, to jedno. Drugie to fakt, że znalazł się tu również akumulator, który może być doładowywany „z kabla”. Mówiąc prościej, jest to wodorowa hybryda plug-in. Pomysł Japończyków jest następujący: na krótkich dystansach auto będzie jeździć na prądzie, a przy dalszych podróżach wykorzysta wodór.
Czytaj więcej
Volkswagen podobnie jak urzędnicy w EU wytyczyli dla przyszłości motoryzacji drogę elektryfikacji. Jednak klienci wybierają to co dla nich dobre, a są nimi auta z napędem spalinowym. Jak bardzo widać to po fakcie wprowadzenia dodatkowych zmian przy produkcji Golfa i Tiguana, a zatrzymania produkcji w fabryce gdzie produkowane są modele ID.4 i ID.7.
Honda CR-V e:FCEV