Bez wątpienia rok 2023 wciąż będzie pełnym wyzwań. Wąskie gardła w dostawach niektórych części i komponentów stają się raczej regułą niż wyjątkiem. Wspomniane ceny energii i surowców utrzymają się na wysokim poziomie. Spodziewamy się także, że popyt na nowe samochody będzie mniejszy, ze względu na sytuację gospodarczą, inflację i koszty finansowania. To nie będą łatwe czasy. Niemniej jednak Grupa Volkswagen wprowadziła wiele środków zaradczych. W tym roku spodziewamy się dalszej poprawy sytuacji z produkcją i dostępnością samochodów. Weszliśmy w ten rok z bardzo dużym bankiem zamówień. To pozwala nam planować nieco większy udział w rynku i dwucyfrowy wzrost rejestracji.
Wspomniał Pan o elektromobilności. Czy planowany zakaz rejestracji aut spalinowych od 2035 roku to dobra decyzja dla Polski?
Unia Europejska wysyła wyraźny sygnał dla ochrony klimatu. Zwrot ku elektromobilności jest nieunikniony. Jest to jedyny rozsądny ekologicznie, technologicznie i ekonomicznie sposób na jak najszybszą wymianę silników spalinowych. Oczywiście cel jest bardzo ambitny. Ale też osiągalny. To bardzo ważna decyzja, ponieważ wyznaczając ścisłe ramy czasowe, pozwala ustawodawcom, producentom i klientom odpowiednio przygotować się na przyszłość. Jako producent będziemy gotowi, dziś mamy w ofercie prawie 20 w pełni elektrycznych modeli, niemal we wszystkich segmentach rynku, niektóre auta dysponują zasięgiem przekraczającym 500 km. Na kolejne lata zaplanowane są dalsze inwestycje i kolejne nowości. Ważne natomiast jest, aby cel wyznaczony przez Unię Europejską znalazł także wyraz w lokalnej polityce wszystkich krajów członkowskich, nie tylko Europy Zachodniej. Potrzebna jest znacznie szybsza rozbudowa infrastruktury ładowania oraz przyspieszona transformacja energetyczna. Polska jest częścią Unii Europejskiej, częścią unijnego rynku. Nie będzie osobnego prawa uchwalonego tylko dla Polski. Producenci nie będą też produkować dla jednego czy dwóch krajów specjalnych samochodów, to jest nie możliwe ze względów ekonomicznych. Wiele marek zapowiedziało odejście od aut z silnikami spalinowymi jeszcze przed 2035 rokiem. Między innymi Volkswagen i Audi jasno komunikują, że od 2033 roku w Europie będą produkować tylko samochody spalinowe. Jeżeli polski rynek nie będzie gotowy na elektromobilną, masową transformację, grozi nam, że staniemy się motoryzacyjnym śmietnikiem Europy, importowane samochody spalinowe na naszych drogach będą coraz starsze. To oczywiście bardzo zły scenariusz.
Pavel Šolc, prezes zarządu VW Group Polska
Foto: mat. prasowe
Czy paliwa syntetyczne nie uratują Polski?
Kompleksowe spojrzenie na ochronę klimatu wymaga uwzględnienia także paliw syntetycznych, ale jest to rozwiązanie, które traktujemy jako technologię uzupełniającą. Elektromobilność ma priorytet. Paliwo syntetyczne przede wszystkim powinno być stosowane do zasilenia silników pewnej części aktualnych samochodów spalinowych. Niezbędne będzie w transporcie lotniczym czy morskim. Istotne jest to, że paliwa syntetyczne muszą być produkowane tam, gdzie jest nieograniczony dostęp do zielonej energii i produkowane muszą być na skalę przemysłową. Niemniej jeszcze raz podkreślę, od 2030 roku w indywidualnej mobilności kluczową rolę odgrywać będzie elektromobilność. Samochodów spalinowych będzie wtedy w ofercie o wiele mniej niż dziś.