Maciej Panek: Polska piątym pod względem ilości aut współdzielonych krajem w UE

Jeszcze kilka lat temu posiadanie własnego samochodu było trendem dominującym, ale z każdym rokiem obserwujemy znaczne przesunięcie z posiadania na używanie - mówi Maciej Panek, CEO Panek CarSharing.

Publikacja: 14.06.2022 07:41

Maciej Panek, CEO Panek CarSharing

Maciej Panek, CEO Panek CarSharing

Foto: mat. prasowe

Jak wygląda rynek carsharingu w Polsce na tle Europy? Czy w ogóle możemy mówić o sukcesie transportu współdzielonego na terenie kraju patrząc np. na wzorce zagraniczne? 

Zdecydowanie tak. Nieco ponad 5 lat temu, Polska była w temacie samochodów współdzielonych absolutną pustynią, która jednak bardzo szybko się wypełniła. W pewnym momencie mieliśmy w naszym kraju aż 10 aktywnych usług carsharingu. Obecnie rynek się ustabilizował. Liderzy ugruntowali swoje pozycje, a część usługodawców nie przetrzymała próby czasu. Ogólna liczba aut współdzielonych natomiast sukcesywnie rośnie i obecnie jesteśmy po Niemczech, Holandii, Francji i Włoszech, piątym pod względem ilości aut współdzielonych krajem w Unii Europejskiej, co należy uznać za sukces. 

Strefy czystego transportu mają ograniczyć ruch najstarszych pojazdów w mieście. Czy carsharing stanie się dla wielu ratunkiem, by mogli pozbyć się własnych aut niespełniających przepisów lub realną oszczędnością dla nich? 

Inicjatywy takie jak strefy czystego transportu, mimo że wiele osób uznaje je za kontrowersyjne, są potrzebne i jestem przekonany, że podobnych inicjatyw będzie coraz więcej. Poważnym problemem naszego kraju jest to, że jesteśmy złomowiskiem Europy, gdzie średni wiek samochodu osobowego na polskich drogach wynosi 14 lat. Nie spełniają one żadnych norm odnośnie emisji spalin, dodatkowo, większość to samochody powypadkowe, które są po prostu niebezpieczne. Oczywiście mam świadomość, że to nie jest kwestia wyboru, tylko możliwości finansowych Polaków, którzy chętnie zmieniliby swoje samochody na nowsze modele, ale ze względu na wysokie kosztów zakupu i utrzymania nie mogą sobie pozwolić na auta nowe. Właśnie tutaj z pomocą przychodzi carsharing, w którego flocie są wyłącznie pojazdy spełniające restrykcyjne normy emisji obowiązujące w Unii Europejskiej. Jeszcze kilka lat temu posiadanie własnego samochodu było trendem dominującym, ale z każdym rokiem obserwujemy znaczne przesunięcie z posiadania na używanie. Naszą misją jest edukowanie w kierunku ekologii, bo to jedyny sposób, żeby ograniczyć ilość aut na ulicach w ogóle. Jako Panek CarSharing jesteśmy gorącymi orędownikami trendu używania pojazdów zamiast ich posiadania. Samochody współdzielone odpowiadają bowiem na potrzebę przemieszczania się sensu stricte, bez konieczności martwienia się o koszty amortyzacji pojazdu, jego serwisowania, utraty wartości, ubezpieczenia, a nawet parkowania w płatnych strefach oraz wielu innych kosztach, o których na co dzień zapominamy. Carsharing jest więc ekologiczny nie tylko z punktu widzenia samych samochodów, ale zjawiska jako całości.

Ceny paliw jak i innych usług znacząco podrożały w ostatnim czasie. Jak przy tak dużych wzrostach wygląda kwestia kosztów utrzymania floty i kosztów eksploatacyjnych?

Drożejące paliwo wpływa niekorzystnie na niemal całą gospodarkę i usługa współdzielenia pojazdów nie jest tutaj wyjątkiem. Oczywistym jest, że koszty prowadzenia działalności opierającej się na kilku tysiącach samochodów wzrastają, natomiast z drugiej strony rosnące ceny paliw oraz opłat parkingowych dotykają również prywatnych użytkowników samochodów osobowych, a te osoby, które korzystają z samochodów regularnie dostrzegają, że koszt ich posiadania stale rośnie, a stąd już krótka droga do rozważenia carsharingu jako efektywnego środka transportu, gdy jest on potrzebny. Znów wracamy do tematu kosztów eksploatacji i serwisu własnego auta. Wielu kierowców porównując koszty przejazdu bierze pod uwagę jedynie cenę paliwa, a to tylko jedna ze składowych. Samochody tracą na wartości, trzeba je serwisować, wymieniać opony, ponosić koszty ubezpieczenia, miejsca parkingowego. Dodając do tego różne inne nieprzewidziane wydatki, ten bilans zaczyna przechylać się w stronę pojazdów współdzielonych.

Czy istnieje w Polsce szansa na zbudowanie systemu intermodalnego, w którym brałyby udział różne rodzaje transportu od pociągu, przez transport publiczny i wynajem samochodów? Czy zamiast wskazywania wad poszczególnych rozwiązań nie lepsze dla wszystkich byłoby integracja z wykorzystaniem zalet każdego z nich? Czy biznes w Polsce jest gotowy na taką rewolucję?

Nie uważam, że rewolucja to odpowiednie słowo. Bardziej pasuje tutaj słowo „ewolucja”, ponieważ dostęp do różnych rodzajów mobilności jest już od wielu lat możliwy z perspektywy smartfona. Przez aplikację wynajmiemy samochód, rower, hulajnogę czy skuter, podobnie kupimy za ich pomocą bilet na pociąg, tramwaj czy autobus, zamówimy też taksówkę, dlatego w tej chwili potrzebne jest jedynie połączenie tych usług w jedną aplikację multimodalną, za pomocą której mieszkańcy miast będą mogli zorganizować przejazd w oparciu o różne środki transportu wybierając najbardziej optymalną trasę i pojazd. Moja firma również nad takim rozwiązaniem pracuje.

Czy wzrost cen przełoży się na wzrost kosztów wynajmu auta współdzielonego? Może to jest moment by przejść na pełną elektromobilność?

Elektromobilność to przyszłość, jednak trzeba pamiętać, że poza najdroższymi modelami, auta elektryczne to głównie samochody do jazdy po mieście, podczas gdy potrzeby naszych klientów nie ograniczają się tylko do jeżdżenia do pracy. Udział samochodów zeroemisyjnych w naszej usłudze będzie się sukcesywnie zwiększać, ale na pełną elektromobilność jest jeszcze trochę za wcześnie, tym bardziej, że niestety podwyżki cen wynikające z inflacji i kryzysu produkcyjnego na rynku nowych samochodów nie ominęły również aut elektrycznych oraz prądu. Ich ceny również poszły do góry.

Maciej Panek, CEO Panek CarSharing

Maciej Panek, CEO Panek CarSharing

mat. prasowe

Mocno zdywersyfikowaliście flotę pojazdów wprowadzając nawet egzotyczne modele. Skąd taka decyzja? Czy to w ogóle się opłaca biorąc pod uwagę stosunkowo duży odsetek szkodowości?

Jednolita flota z pewnością ma swoje zalety, my jednak patrzymy szerzej na indywidualne potrzeby naszych użytkowników, dlatego oprócz małych pojazdów miejskich zapewniamy sedany i SUV-y, którymi można pojechać dalej niż tylko do pracy. Różnicujemy ofertę w poszczególnych grupach oferując w usłudze dwuosobowe, elektryczne Smarty i Fiaty 500, wyposażone między innymi w foteliki dla dzieci. Dalej mamy ekologiczne, hybrydowe sedany i crossovery oraz duże auta dostawcze do szczególnych zadań. Motoryzacja to jednak nie tylko mobilność, ale też wrażenia, stąd nasza linia klasyków motoryzacji, wśród których znajdują się zarówno kilkudziesięcioletnie samochody, które dla wielu naszych klientów są sentymentalną wycieczką w przeszłość jak również drogie sportowe (i nie tylko) auta marzeń, jak Ferrari, Porsche, Aston Martin i Tesla, które gdyby nie nasza usługa, dla wielu użytkowników pozostawałyby niedostępne. 

Oferujecie możliwość podróżowania Waszymi samochodami pomiędzy miastami. Czy Wasi klienci często wybierają taką opcję? Czy nie ma problemu np. z koniecznością przestawiania aut, gdy z jednej strefy wyjedzie ich zbyt wiele?

Taką opcję mamy w ofercie od samego początku, gdy tylko wyszliśmy z naszą usługą poza Warszawę. Od pierwszego dnia, oferowaliśmy przejazdy w jedną stronę pomiędzy miastami. W zasadzie tylko carsharing oferuje takie rozwiązanie bez dodatkowych opłat i klienci bardzo chętnie z niego korzystają, ale samochodami można podróżować też w obie strony. Zaletą CarSharingu jest to, że nie trzeba wynajmować samochodu na cały okres pobytu w danym mieście. Można zakończyć wynajem po przyjeździe na przykład z Gdańska do Wrocławia i za kilka dni wrócić do domu innym pojazdem. Klienci często korzystają z naszych samochodów, gdy w danej chwili nie mają innej alternatywy, jest święto, trzecia w nocy, a koszt przejazdu taksówką pomiędzy miastami jest bardzo wysoki. W obecnej chwili sieć naszych miast w Polsce obejmuje kilkadziesiąt lokalizacji i jest to największy zasięg tego typu usługi w kraju. Owszem, czasami jesteśmy zmuszeni do przewożenia samochodów pomiędzy strefami, ale nie odbieramy tego jako problem lecz jako naukę, na podstawie której optymalizujemy ofertę i staramy się organizować samochody tam, gdzie są najbardziej potrzebne.

Czy w dobie sytuacji geopolitycznej i znacznej liczby osób z Ukrainy, które mieszkają obecnie w Polsce, widzicie wzrost zainteresowania usługami ze strony osób spoza Polski?

Dostrzegamy potrzebę korzystania z naszej usługi wśród osób z Ukrainy, ale to akurat nas nie zaskakuje, ponieważ w bardzo krótkim czasie polską granicę przekroczyło prawie 3,5 miliona osób, które także chcą się przemieszczać. Zależy nam, aby te osoby czuły się w Polsce bezpiecznie i swobodnie, dlatego niezależnie od powyższego pracujemy obecnie nad dodaniem do naszej aplikacji również ukraińskiej wersji językowej, aby każda osoba, która będzie potrzebowała mobilności, mogła skorzystać z naszej usługi również w swoim ojczystym języku.

Gdyby mógł się Pan cofnąć o 5 lat i z dzisiejszą wiedzą wprowadzałby Pan carsharing na Polski rynek, to czy zrobiłby Pan coś inaczej? 

Nie, większość rzeczy zrobiłbym dokładnie tak samo. Uważam, że zrobiliśmy to dobrze i świadczyć o tym może fakt, że jesteśmy najwięksi na polskim rynku, a w przyszłości będziemy także liderem w Europie. Gdy rozpoczynaliśmy naszą działalność, nie byliśmy w stanie kupić wystarczającej ilości aut z danego modelu, co spowodowało, iż nasza oferta nie była jednolita. Nawet, gdy chcieliśmy kupić pewną ilość samochodów, producenci nie byli w stanie nam ich dostarczyć. Z czasem okazało się jednak, że coś, co uważałem wtedy za pewną niespójność, dziś jest naszą siłą, bowiem szeroka oferta modeli korzystnie wpłynęła na postrzeganie Panek CarSharing, a samochody odpowiadają na potrzeby naszych użytkowników. Mając dzisiejszą wiedzę na temat mobilności i współdzielenia wprowadziłbym do oferty od razu możliwość wynajmowania rowerów. Uważam, że rowery elektryczne są przyszłością mobilności i ludzie będą nimi jeździć, nie tylko samochodami. Być może nie wchodzilibyśmy z usługą do tak wielu miast, ponieważ w czasie pandemii otworzyliśmy aż 250 lokalizacji. To jednak dało nam wiedzę, gdzie jest największy popyt na nasze usługi, a na jakich obszarach carsharing jeszcze się nie przebił do świadomości klientów. Co prawda z naszych doświadczeń korzysta też konkurencja, która bacznie obserwuje nasze kroki i oferuje swoje usługi tam, gdzie my już jesteśmy, zmienia swój cennik, gdy my to robimy, wprowadza takie modele samochodów, które dostępne są u nas. W jakimś stopniu cieszymy się z tego, ponieważ chcemy, aby trend współdzielenia płynął szerokim nurtem, a sami nie damy rady tego zrobić. Jednak dobrze się czujemy w roli lidera rynkowego, który przeciera szlaki, eksperymentuje i wyznacza trendy. Rynek współdzielenia pojazdów rozwija się w Polsce organicznie, potrzeba czasu, żeby usługa zadomowiła się w danej lokalizacji i wrzucenie na rynek ogromnej ilości pojazdów spowoduje, że nie będą pracować w sposób optymalny, bo część z nich będzie po prostu stać na parkingach bezużytecznie. Obecnie ubolewamy nad tym, że samochodów dostępnych u dealerów jest za mało i są tak drogie.

Jak biznesmen, który prowadzi tak rozległy i angażujący biznes znajduje czas na rozwijanie własnych pasji i zainteresowań?

Ja dalej odnoszę wrażenie, że nie mam czasu, że wciąż mi go brakuje, gdzieś mi umyka. Wiem już, że ten czas jest dla mnie niesamowicie cenny i skupiam się na tych działaniach, które wnoszą coś do mojego życia. Już dawno z mojego planu dnia wykreśliłem oglądanie telewizji i choć w dalszym ciągu mam w domu telewizor, to wykorzystuję go jedynie w wyjątkowych sytuacjach. Staram się nie tracić czasu na tak zwane zapychacze i zajmować się rzeczami, które mogą mnie rozwinąć. Oczywiście mam też momenty, kiedy potrzebuję się rozerwać, sprawić sobie przyjemność. Wyciszam się poprzez medytacje oraz wykonując czynności, które są tylko dla mnie, jak na przykład spacery, stretching, siłownia i wiele innych. Nawet w takich chwilach staram się wartościować zajęcia, by nie tracić czasu na te miej istotne. Być może moją wadą jest to, że tak dużo obszarów optymalizuję. Jestem na etapie walczenia z tym. Muzyka jest dla mnie taką odskocznią, która pojawia się w moim życiu okresowo, jeśli mamy na myśli tworzenie, bo sama muzyka jest ze mną cały czas i ona pojawia się w tle, żyje we mnie, bo całą młodość spędziłem na słuchaniu muzyki. Moją drugą pasją jest robienie zdjęć i podróżowanie. Zwiedzam cały świat, żeby mieć inne perspektywy, z których mógłbym czerpać inspiracje. Obecnie moją główną pasją jest rozwój firmy i temu poświęcam się w całości.

Czytaj więcej

Emil Dembiński, prezes Volvo Cars Poland: Będzie normalnie i wrócą promocje

Jak wygląda rynek carsharingu w Polsce na tle Europy? Czy w ogóle możemy mówić o sukcesie transportu współdzielonego na terenie kraju patrząc np. na wzorce zagraniczne? 

Zdecydowanie tak. Nieco ponad 5 lat temu, Polska była w temacie samochodów współdzielonych absolutną pustynią, która jednak bardzo szybko się wypełniła. W pewnym momencie mieliśmy w naszym kraju aż 10 aktywnych usług carsharingu. Obecnie rynek się ustabilizował. Liderzy ugruntowali swoje pozycje, a część usługodawców nie przetrzymała próby czasu. Ogólna liczba aut współdzielonych natomiast sukcesywnie rośnie i obecnie jesteśmy po Niemczech, Holandii, Francji i Włoszech, piątym pod względem ilości aut współdzielonych krajem w Unii Europejskiej, co należy uznać za sukces. 

Pozostało 94% artykułu
Rozmowa MOTO.RP.PL
Emil Dembiński, prezes Volvo Car Poland: Mamy rekordowy rok i dwa nowe flagowe modele
Rozmowa MOTO.RP.PL
Agnieszka Czajka, General Manager Otomoto: Musimy obalać mity rosnące wokół elektromobilności
Rozmowa MOTO.RP.PL
Gil Penalosa, organizacja Cities for Everyone: Mobilność przyszłości powinna być dostępna dla każdego
Rozmowa MOTO.RP.PL
Wojciech Grzegorski, dyr. zarządzający Porsche Polska: Przenosimy siedzibę do Warszawy
Rozmowa MOTO.RP.PL
Grzegorz Zalewski, dyr. gen. Stellantis Polska: Będziemy zwiększać nasz udział w rynku