Według informacji opublikowanych przez portal teslarati.com, właściciel Tesli Model 3 został obciążony kwotą niemal 4 mln juanów, co w przeliczeniu daje kwotę około 2,7 mln zł za zbyt długie pozostawienie samochodu podłączonego do ładowania. Tesla China potwierdziła, że gigantyczna opłata, jaka została naliczona posiadaczowi Modelu 3, to wynik usterki systemu komputera. Ponadto przedstawicieli spółki podali, że firma jest świadoma tego problemu i jest w trakcie jego rozwiązania. Oznacza to, że osób z zawyżonymi rachunkami może być więcej.

Czytaj więcej

Tesla z dużym zyskiem po I kwartale. Elon Musk zainkasuje 23 mld dolarów

Opłaty za zajmowanie miejsca po naładowaniu samochodu stają się coraz popularniejsze. W przypadku Superchargerów opłata jest naliczana od każdej dodatkowej minuty parkowania. Jeżeli natomiast auto zostanie przestawione w ciągu 5 min, to opłata zostanie anulowana. „Opłaty za bezczynność naliczane są tylko wtedy, gdy zajętych jest co najmniej 50 proc. stanowisk na stacji Supercharger. Wysokość opłat za bezczynność zostaje podwojona, gdy zajętych jest 100 proc. stanowisk na stacji. Ma to na celu zwiększenie zadowolenia klientów, nie zaś zwiększenie zysków” – czytamy na stronie Tesli.

Dokładny cennik opłat za minutę bezczynności, można znaleźć na stronie producenta. W USA, kwota ta ustalona jest na 0,50 USD przy 50 proc. zajętości i 1 dolar przy 100 proc. zajętości Superchargerów. W Polsce jest to odpowiednio 2 i 4 złote, a Chinach – gdzie miało miejsce felerne zajście – jest to 3,20 i 6,40 juanów, czyli niemal identyczne kwoty jak w Polsce. Jeżeli naliczona w Szanghaju kwota okazałaby się poprawna, to właściciel Tesli musiałby zostawić podłączony samochód do ładowarki na 826 dni, czyli ok. 2 lata i 3 miesiące.

Czytaj więcej

Amerykański start-up rozpoczyna produkcję elektrycznych ciężarówek