Dlatego ta marka otworzyła własne centra rozwojowe w Dolinie Krzemowej, w Szanghaju, Izraelu, Berlinie i w Ludwigsburgu pod Stuttgartem.
Oliver Blume, prezes Porsche AG / fot. Bloomberg
– Porsche Digital GmbH to nasze centrum eksperckie, gdzie cyfrowe wizje przekształcane są w realne projekty, które potem oferujemy naszym klientom. Digital Lab z siedzibą w Berlinie skupia się na testowaniu i wprowadzaniu w życie technologii cyfrowych w samej firmie – mówi „Rzeczpospolitej” prezes Porsche. Ale i Google i Apple już wcześniej wyspecjalizowały się w dostarczaniu takich technologii i są daleko w przodzie przed nawet najbogatszymi producentami aut. Czy nie prościej byłoby z nich skorzystać i zająć się produkcją samochodów? – Potrafimy z nimi konkurować, bo wiemy dokładnie, czego potrzebuje Porsche. I tę konkurencję traktujemy nie tylko jako wyzwanie, ale i możliwości rozwoju. Chcemy pobudzić w firmie kreatywność i wejść w nowe obszary działalności. To, na co kładziemy dzisiaj nacisk, to wspieranie pracowników, dla których cyfryzacja stała się pasją. Czy nie unikniemy przy tym błędów? Popełniali je wszyscy wynalazcy. Dlatego nie zamierzamy się obawiać tego, co nam przyniesie przyszłość, ale będziemy ją aktywnie kształtować – przekonuje Oliver Blume.
Od cyfryzacji w motoryzacji nie ma już odwrotu i im szybciej producenci to zrozumieją, tym dla nich lepiej
Prawdziwa rewolucja
Pierwszym szefem cyfrowego projektu Porsche był Thilo Koslowski, który wyrósł na jednego z najważniejszych menedżerów w firmie i przeprowadził się dla tego projektu spod San Francisco pod Stuttgart. Dlaczego się na to zdecydował? – Bo w motoryzacji dawno nie było takiej rewolucji, jaka odbywa się teraz. Najlepszym dowodem jest to, że Salon Elektroniki Użytkowej w Las Vegas odbiera klientów innym, czysto motoryzacyjnym wystawom, których zresztą jest coraz mniej – mówił Koslowski.