Druga generacja Leafa wykorzystuje technologię Vehicle-to-Grid (V2G), pozwalającą wykorzystywać baterie pojazdu do zasilania punktu ładowania, podłączonego do sieci energetycznej. Energia może przepływać w obie strony, umożliwiając właścicielom takich samochodów sprzedawanie jej do sieci, a nie tylko jej pobieranie. Takie bilansowanie wykorzystania energii jest jednym z kierunków rozwoju systemów energetycznych – Międzynarodowa Agencja Energii MAE szacuje, że do 2040 r. na świecie będzie jeździć 280 mln pojazdów elektrycznych wobec ponad 3 mln w 2017 r. Mogą być one wykorzystywane także jako magazyny energii, gdy zapotrzebowanie na nią jest mniejsze.
fot. Nissan
– Zdecydowanie wierzymy w przyszłość bez żadnych emisji. Wierzymy też, że takie samochody jak Leaf mogą wnieść znaczący wkład w przestawienie się Niemiec na nowy rodzaj energetyki – twierdzi szef Nissan Center Europe Guillaume Pelletreau. W Republice Federalnej także inne firmy uczestniczą w projektach związanych z magazynowaniem energii w bateriach. To np. technologiczny startup The Mobility House wspierany przez Daimlera, komunalna firma Enervie, operator sieci przesyłowej Amprion należący do RWE, Munich Re, Swiss Life czy Talanx.
CZYTAJ TAKŻE: Inteligentne wyspy pod logo Renault
Nissan sprzedał dotąd ok. 370 tys. pojazdów elektrycznych, a razem z parterem Renault pracuje intensywnie nad zintegrowaniem baterii samochodowych z siecią energetyczną. Masowa obecność e-aut na rynku spowoduje znaczne obciążenie sieci energetycznej i będzie wymagać miliardowych nakładów na infrastrukturę. Baterie samochodowe mogą stać się częścią tej sieci.