Ośrodek, który kosztował 70 mln euro, znajduje się w niemieckim Centrum Rozwoju Produktów Forda John Andrews w Kolonii. Miejsce określane jako „marzenie inżyniera” jest zarówno najcieplejszym, najzimniejszym, jak i najwyższym punktem w Europie Zachodniej. Przejście od śnieżnej zamieci do saharyjskich upałów nie stanowi tu żadnego problemu. Podobnie jak wywołanie huraganu czy lepkiej, gorącej wilgoci rodem z dżungli.
W najnowocześniejszym centrum testów klimatycznych Forda można symulować wszystkie możliwe warunki pogodowe na świecie. Dzięki temu inżynierowe są w stanie przetestować pojazdy, zanim trafią one do sprzedaży – od małego Forda KA+ do dwutonowego Forda Transita. W każdej chwili mogą zmienić porę dnia lub warunki pogodowe, w których sprawdzane są samochody.
Na powierzchni wielkości boiska piłkarskiego znalazł się m.in. pierwszy motoryzacyjny tunel aerodynamiczny, w którym może symulować warunki panujące na wysokości 5200 metrów n.p.m. Tak wysoko znajduje się północna baza przy szlaku na Mount Everest. Obiekt posiada także dwa zimne pomieszczenia z temperaturą -40° C, z możliwością ogrzania ich do temperatury +55° C, a także wytworzenia aury o 95-procentowej wilgotności i jest najgorętszym, najzimniejszym i najbardziej wilgotnym miejscem w Europie.
fot. Ford