Związek Polskiego Leasingu (ZPL) ostrzega, że wyjazd na Wschód to teraz duże ryzyko. - W każdym przypadku utraty przedmiotu lub braku prawa do odszkodowania, leasingobiorca pozostaje w dalszym ciągu odpowiedzialny finansowo za całkowite rozliczenie umowy leasingu – informuje ZPL.
Dotyczy to przede wszystkim firm transportowych, bo posiadacze samochodów osobowych jeszcze przed wybuchem wojny w Ukrainie ograniczyli wyjazdy w kierunku wschodnim. Ale ruch ciężarówek nie ustał. Chodzi nie tylko o kontynuację przewozów na regularnych trasach polskich przewoźników towarowych specjalizujących się w kierunkach wschodnich: także o transporty humanitarne, dla których polskie firmy transportowe są wynajmowane przez międzynarodowe organizacje pomocowe. Już wcześniej Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce informowało, że są bardzo duże problemy z ubezpieczeniem takich kursów.
Czytaj więcej
Klienci firm leasingowych bywają namawiani przez pośredników, zajmujących się wywożeniem pojazdów z Polski do Francji, do zawierania umów leasingowych, a następnie podnajęcia aut. Z takiej inwestycji obiecywane są ogromne zyski, reklamowane jako dochód pasywny.
ZPL ostrzega, że do straty pojazdu może dojść m.in. w wyniku sankcji podejmowanych przez Rosję i Białoruś w odpowiedzi na sankcje nakładane na te kraje, a także „innych działań administracyjnych i faktycznych, zmierzających do przejęcia przez tamtejsze władze posiadania aktywów, należących do podmiotów z państw uznawanych za nieprzyjazne, w tym również w celu wykorzystania ich w prowadzonych działaniach wojennych”.
Władze Unii Europejskiej zapowiedziały w ubiegłym tygodniu blokadę granic dla ciężarówek z Rosji i Białorusi, która będzie obowiązywać od 16 kwietnia. Nie dotyczy ona polskich firm transportowych, choć Ministerstwo Transportu ostrzega, że Rosja i Białoruś mogą odpowiedzieć podobnymi sankcjami dla przewoźników z UE. Można także zakładać, że dopóki takich retorsji nie będzie, polscy przewoźnicy będą kuszeni wysokimi stawkami frachtu za realizację zleceń dla firm rosyjskich, odciętych od drogowych przewozów przez teren UE własnym transportem. Z wydanych zezwoleń wynika, że w ubiegłym roku do lub przez Białoruś polscy przewoźnicy jeździli ok. 200 tys. razy. Z kolei do Rosji - ok. 180 tys. razy.