Mimo iż wcześniejsze kontrole przeprowadzane w latach 2001, 2010 i 2014 wskazywały na konieczność zmian w systemie szkoleń, Polska od dwóch dekad znajduje się w pierwszej piątce unijnych państw z najgorszym wskaźnikiem ofiar śmiertelnych w wypadkach drogowych. Z danych NIK wynika, że ryzyko utraty życia na drodze w Polsce jest 10-krotnie większe w porównaniu do Niemiec czy Austrii. Przy tym trend jest negatywny: pomimo spadku samej liczby wypadków, a także rannych i zabitych, udział wypadków spowodowanych z winy kierowców systematycznie rośnie.
Raport NIK - liczne słabości szkolenia kierowców
Raport obejmujący okres 2018-2022 wskazuje m.in. na kierowców młodych jako najbardziej niebezpiecznych. Powodują przeszło dwa razy więcej wypadków (na 10 tys. populacji) niż kierujący w wieku 40-59 lat. Rosną jednostkowe koszty: w przypadku ofiary śmiertelnej do 2675 zł w 2001 r. z 2391 zł w 2018 r., w przypadku osoby ciężko rannej do 3472 zł z 3309 zł trzy lata wcześniej. Kontrole wykazały liczne słabości szkolenia. Duży odsetek egzaminów trzeba było przerywać, bo kandydaci do prawa jazdy stwarzali podczas jazdy egzaminacyjnej zagrożenie zagrażające zdrowiu i życiu uczestników ruchu (83,3 proc. przypadków): m.in. nie ustępowali pierwszeństwa, powodowali kolizje, nie stosowali się do znaków.
Czytaj więcej
Autem na urlop. Niestety taka podróż często związana jest z dodatkowymi negatywnymi przygodami takimi jak awarie czy wypadki. Sprawdzamy czy Polacy boją się dalszych podróży samochodem.
W ośrodkach szkoleniowych stwierdzono przykłady egzaminowania pojazdami bez aktualnych badań technicznych, źle wyznaczanych placów manewrowych, ograniczaniu liczby zadań na egzaminie, nieprawidłowości w dokumentacji czy nieprawidłowej organizacji samych egzaminów. Kontrolujący wysunęli szereg zarzutów wobec nadzorujących egzaminy urzędów marszałkowskich, których nadzór sprawowany był nierzetelnie, a podejmowane działania nie przynosiły pożądanych efektów. Zabrakło działań ze strony Ministerstwa Infrastruktury, które w ustawie o kierujących pojazdami miało narzędzia mogące zapewnić poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego. Jednakże w wyniku braku odpowiednich działań oraz nieprawidłowości w realizacji zadań przez m.in. kolejnych ministrów właściwych do spraw transportu, najważniejsze z nich nie zostały wprowadzone. Przykładowo nie wdrożono zaplanowanych działań systemowych mających zwiększyć efektywność szkoleń, złagodzono wymagania względem instruktorów, zabrakło właściwego nadzoru nad bazą pytań egzaminacyjnych, czego efektem były pytania z błędnymi odpowiedziami.
Finansowanie WORD prowadzi do nadużyć
Standardy przeprowadzania egzaminów obniżyły się, dopuszczono do konkurowania ośrodków egzaminacyjnych, które organizowały „turystykę egzaminacyjną” powodującą ucieczkę kandydatów na kierowców do miejsc, gdzie łatwiej było zdać egzamin praktyczny. Samo finansowanie WORD prowadziło do nadużyć: nieograniczona liczba podejść do egzaminów (w tym samym dniu można było zdawać do skutku) dawała ośrodkom szkoleniowym dodatkowe przychody. W latach 2016-2022 blisko 19 tys. osób zdawało egzamin praktyczny kilkukrotnie tego samego dnia, przy tym rekordziści aż pięć razy. Z kolei 87 tys. osób zdawało tego samego dnia kilkukrotnie egzamin teoretyczny, a rekordziści robili to osiem razy. Co najmniej dziesięć razy podchodziło do egzaminu praktycznego 19 tys. osób. W rezultacie średnia zdawalność egzaminu praktycznego w pierwszym terminie wyniosła niespełna 40 proc., a teoretycznego 65 proc.