Na nowego Yarisa trzeba było długo czekać. Poprzednia, trzecia generacja produkowana była aż przez dziewięć lat i z punktu widzenia europejskiego i polskiego klienta mogłaby być oferowana jeszcze przez długi, długi czas. W Polsce to najchętniej kupowany samochód w swoim segmencie i numer trzy w klasyfikacji generalnej. W Europie Yaris uplasował się na czwartym miejscu w segmencie i na siódmej pozycji w klasyfikacji ogólnej. Mało który model może pochwalić się taką popularnością po dziewięciu latach produkcji. Nic więc dziwnego, że przy okazji prezentacji nowego modelu polski importer ogłosił, że poprzedni Yaris nadal będzie oferowany jako wersja classic. W sprzedaży do wyczerpania zapasów.
CZYTAJ TAKŻE: Toyota najbardziej wartościową firmą motoryzacyjną na świecie
Nowa Toyota Yaris.
Stek w miejsce tofu
Ale dosyć o poprzedniku. Skupmy się na nowym modelu. Zaczęło się od C-HR w 2016 r., dwa lata później dojechała Corolla. To dwa modele Toyoty, które zapoczątkowały erę ciekawej, oryginalnej i odważnej stylistyki. Takich kształtów po Toyocie nikt by się wcześniej nie spodziewał. Japońskie modele zmieniły się z tofu w steka. Nowy Yaris w porównaniu ze swoim poprzednikiem zmienił posturę z chuderlaka w atletę. Na pierwszy rzut oka widać, że to auto stworzone na nowo od podstaw. Praktycznie nic tu nie przypomina poprzednika – ostry przód z dużym grillem, masywne nadkola, nieszablonowo skrojony tył.