W UE wszystko kręci się wokół redukcji emisji CO2 i to właśnie w tym obszarze branża motoryzacyjna może mieć poważne problemy w 2025 r., kiedy to emisja CO2 w ramach floty wynosi jedynie około 93 g/km – co oznacza, że marki będą musiały sprzedać wiele samochodów elektrycznych, aby osiągnąć ten cel. Nieoczekiwanie pomoc nadchodzi ze strony polityki. Tej samej, która wpakowała europejską motoryzację w zaostrzone regulacje. Trwa strategiczny dialog, jaki Komisja Europejska prowadzi obecnie z przemysłem motoryzacyjnym, który ma na celu utrzymanie konkurencyjności i jest szansa na to, że przepisy nie będą tak ostre i restrykcyjne.
Zdaniem Brukseli sytuacja przemysłu europejskiego jest jednym z głównych priorytetów programu prac nowej Komisji. Pytanie brzmi, jak daleko Unia Europejska posunie się w kwestii dostosowania do przemysłu motoryzacyjnego. Oświadczenie z ogłoszenia Komisji jest wymowne: Komisja uznaje „pilność i powagę sytuacji oraz potrzebę zdecydowanych działań w celu ochrony dobrobytu Europy przy jednoczesnym osiągnięciu celów klimatycznych i innych celów społecznych”. Krótko mówiąc, całkiem możliwe, że politycy w Brukseli tymczasowo zawieszą grożące grzywny, co według szacunków może kosztować branżę motoryzacyjną nawet pięć miliardów euro (ok. 21 mld zł).
Czytaj więcej
W nadchodzących dekadach autostrada Brenner jedna z najważniejszych tras przez Alpy stanie się wąskim gardłem. Remont mostu Lueg spowoduje utrudnienia w ruchu od początku lutego 2025 roku, ale w planach są dalsze remonty, w tym słynnego na cały świat Mostu Europejskiego.
Za zamkniętymi drzwiami mówi się, że osiągnięto już porozumienie w sprawie propozycji odroczenia zapłaty grzywien. Ale przełożenie nie oznacza odwołania, ponieważ UE nie chce stawiać zbyt niskich wymagań branży motoryzacyjnej. Istnieje też możliwość, że Bruksela przynajmniej częściowo odstąpi od zakazu stosowania silników spalinowych od 2035 r. Obecnie mówi się o poświęceniu większej uwagi paliwom neutralnym pod względem emisji CO2. Oznaczałoby to, że marki te będą mogły nadal sprzedawać modele z silnikami spalinowymi po 2035 roku. Powinno to dotyczyć również hybryd typu plug-in, których popularność rośnie, a zasięg wielu modeli pozwala przejechać na prądzie sto i więcej kilometrów. Komisja Europejska zdaje się ten fakt brać pod uwagę.
UE może złagodzić kary i częściowo odstąpić od zakazu stosowania silników spalinowych
Wszystko to ostatecznie wydaje się zwycięstwem przemysłu samochodowego, ale pamięć trzeba, że redukcja emisji CO2 pozostaje najważniejszym priorytetem UE i bez elektryfikacji układu napędowego pokonanie tej przeszkody będzie prawdopodobnie trudne lub niemożliwe. Jeśli sprzedaż samochodów elektrycznych nie wzrośnie, przemysł samochodowy znajdzie się w tarapatach i gotowość pomocy UE może się szybko zakończyć. Jak bardzo branży motoryzacyjnej zależy na złagodzeniu kar widać po wypowiedzi Jürgena Stackmanna, szefa sprzedaży Volkswagena w wywiadzie dla niemieckiego „Manager Magazin” - Jeśli UE nie wprowadzi zmian, to kary są tak wysokie, że w przypadku niektórych producentów wszystkie zyski trafią do Unii Europejskiej.