Specjalne prawo jazdy oznaczone skrótem "U" będzie dostępne od 1 grudnia 2024 roku dla samochodów o masie całkowitej do 4,5 tony i stosunku mocy do masy 375 KM na tonę. Motocykle i autobusy są z tego obostrzenia wyłączone. W Australii kierowcy będą potrzebować tego typu prawa jazdy dla około 200 modeli aut. Nowe uprawnienia będzie można uzyskać za pomocą egzaminu online, a władze opracowują obecnie odpowiedni kurs, który ma na celu upewnienie się, że kierowcy tych modeli aut znają ryzyko i technologię swoich samochodów. Pojawią się również kary dla tych kierowców, którzy w ruchu publicznym dezaktywują funkcje bezpieczeństwa, takie jak ABS, kontrola trakcji lub ESP. Grzywna ma wynieść 5000 dolarów australijskich (równowartość około 3000 euro). Państwo zwiększa również kary za spowodowanie poważnego lub śmiertelnego wypadku, jeśli okaże się, że kierowca działał nierozważnie. W przyszłości ustawa przewiduje w takich przypadkach karę pięciu lat więzienia zamiast dwunastu miesięcy. Jeśli w grę wchodzą narkotyki lub alkohol, kara więzienia może zostać zwiększona do siedmiu lat, z zawieszeniem prawa jazdy na co najmniej trzy lata.
Czytaj więcej
Pomiędzy węzłami Kostomłoty a Kąty Wrocławskie na autostradzie Ad zamontowany zostanie odcinkowy pomiar prędkości. Wprowadzenie kontroli to efekt coraz większej liczby zdarzeń drogowych na tym odcinku. Główny Inspektorat Transportu Drogowego zapowiada uruchomienie pomiaru jeszcze w tym roku.
Te zmiany przepisów są pokłosiem na wyrok w sprawie tragicznego wypadku z 2019 roku, w którym dwie dziewczyny zostały potrącone przez Lamborghini Huracan na chodniku w Glengowrie na przedmieściach Adelaidy na południu Australii. W wypadku zginęła 15-letnia dziewczyna, a jej przyjaciółka została ciężko ranna. Kierowca wypadku Alexander Campbell (w Australii podaje się pełne imię i nazwisko sprawcy wypadku) stracił kontrolę nad swoim Lamborghini Huracan. W sądzie przyznał się do szybkiej jazdy, ale 19 sierpnia 2022 r. został uniewinniony od zarzutu morderstwa, a następnie uznany za winnego drobnego wykroczenia polegającego na „prowadzeniu pojazdu bez należytej ostrożności”. Sędzia uznał, że nie można było udowodnić ponad wszelką wątpliwość, że Campbell przyspieszył celowo i w niebezpieczny sposób.
Czytaj więcej
To samochód dla tych, którzy na zwykłych drogach chcą mieć wrażenia jakby jechali autem wyścigowym. Muszą mieć do tego szczęście, żeby go w ogóle kupić, bo samo 800 tysięcy euro nie wystarczy.