Od 1 stycznia obowiązuje przyjęta nowelizacja ustaw o biokomponentach i biopaliwach ciekłych oraz o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw. Wnosi ona obowiązek sprzedaży na stacjach paliw benzyny E5 (5 proc. dodatek bioetanolu), jeżeli jednocześnie na tej samej stacji oferowana będzie benzyna E10 (10 proc. dodatkiem bioetanolu). Oznacza to, że kierowcy będą mieli wybór pomiędzy w przypadku benzyn. Należy podkreślić, że kompatybilność silników pojazdów z paliwem w przypadku E10 dotyczy samochodów produkowanych od listopada 2010 roku – tak przynajmniej twierdzi niemiecki ADAC. Wyjątki (dotyczące starszych samochodów) dotyczą zwłaszcza pierwszych silników wyposażonych w bezpośredni wtrysk paliwa, które i bez dodatkowych wyzwań mają sporo problemów.

Czytaj więcej

McLaren sprzedaje swoją kolekcję aut. Zbiera pieniądze na dokończenie projektu

Niemiecki automobilklub podkreśla, że wzrost zużycia benzyny E10 w porównaniu do E5 jest minimalny. Jako potwierdzenie wskazuje badania na hamowni, podczas których spalanie wzrosło o ok. 1,5 proc. po zastosowaniu paliwa E10 zamiast E5. Wykazano też, że praktycznie niemierzalny jest spadek osiągów silnika, a dodatkowo tankowanie E10 może być tańsze niż klasycznego paliwa E5. Nowelizacja ustaw wprowadza również inne zmiany. Redukcji poddany został minimalny poziom realizacji Narodowego Celu Wskaźnikowego (NCW), uprawniający do skorzystania z mechanizmu opłaty zastępczej, na poziomie 80 proc. Nowe przepisy zakładają wydłużenie możliwości korzystania ze współczynnika redukcyjnego na poziomie 0,82 o kolejny rok, obniżenie obligatoryjnego blendingu dla oleju napędowego do poziomu 5,2 proc. oraz podniesienie do poziomu 0,9 proc. limitu możliwości wykorzystania biowęglowodorów ciekłych w realizacji NCW. Ustawa zakłada też podwyższenie do poziomu 0,5 proc. limitu wykorzystania biokomponentów wytworzonych z niektórych surowców takich m.in. jak algi, bioodpady, biodegradowalne odpady komunalne, słoma, frakcje biomasy z gospodarki leśnej.

Czytaj więcej

ADAC przetestowało zimowe opony. Radzi, których nie kupować