Zgodnie z obowiązującymi przepisami pozyskany materiał betonowy lub asfaltowy w procesie frezowania, uznawany jest za odpad. Jest to niezrozumiałe, gdyż przy tego typu działaniach pozyskuje się rocznie 160 tys. ton materiału. W 95 proc. składa się on z kruszywa. Oznacza to, że można by go ponowie wykorzystać np. do budowy nowej drogi, jej podbudowy, utwardzenia pobocza, dojazdów i zjazdów, ale niestety zabraniają tego obecnie obowiązujące przepisy.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad próbowało to zmienić. W tym celu wystąpili do Wojewódzkich Inspektoratów Ochrony Środowiska o uznanie destruktów dróg jako produktu ubocznego budowy dróg. Niestety, żaden z wniosków nie został rozpatrzony pozytywnie. Podobnie stanowisko przyjął Główny Inspektor Ochrony Środowiska. Ministerstwo Środowiska zasłania się orzeczeniem Naczelnego Sądu Administracyjnego. To ono precyzuje pojęcie odpadu włączając w to również materiały podlegające ponownemu wykorzystaniu. Jako że procesem produkcyjnym nie jest remont drogi to sfrezowany asfalt należy traktować jako odpad.

moto.rp.pl

GDDKiA ma związane ręce. W efekcie obowiązujących przepisów, oddaje „odpad” do dyspozycji samorządów. Oni z kolei wykorzystują go m.in. do zabezpieczeń poboczy, a pewna część jest sprzedawana. GDDKiA jednak się nie poddaje. Złożyła urzędnikom ministerialnym analizy, które jasno wykazały, że przy dwóch obecnie realizowanych programach (w tym programu budowy 100 obwodnic) oszczędności mogą sięgnąć niemal 400 mln zł. Kolejne oszczędności płynęłyby z braku dostaw materiału na place budów (ok. 40 mln zł).