W portach Wielkiej Brytanii rosną bowiem zatory, gdyż perspektywa brexitu zmobilizowała przemysł do robienia zapasów na wypadek utrudnień w międzynarodowym handlu. Jak podaje Automotive News Europe powołując się na rzecznika japońskiego koncernu, zakład w Swindon będzie starał się wznowić produkcję jak najszybciej. W 2019 r. fabryka ta wyprodukowała 110 tys. samochodów. W przyszłym roku ma być zamknięta w ramach globalnej restrukturyzacji.
CZYTAJ TAKŻE: Honda Civic Type R Limited Edition: Wyprzedana w 4 minuty
Nie tylko Honda ma na Wyspach kłopoty. Automotive News Europe przytacza przykład Bentleya, który postawił w stan gotowości samoloty transportowe. Będzie nimi przewoził nadwozia samochodów, silniki i inne komponenty niezbędne do produkcji. Z kolei Vauxhall należący do francuskiego koncernu PSA ostrzegł w ubiegłym tygodniu, że zakłócenia w dostawach są nieuniknione, nawet jeśli w ostatniej chwili zostanie zawarta umowa handlowa z Unią Europejską. W środę planowane jest spotkanie brytyjskiego premiera Borisa Johnsona z szefowa Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Brak porozumienia miałby fatalne konsekwencje – na samochody mogłoby zostać nałożone 10-procentowe cło, a na części 4-procentowe.
Brexit straszy też polskich producentów. Już w badaniu przeprowadzonym przed rokiem przez Exact Systems okazało się, że perspektywa braku porozumienia mocno niepokoi 40 proc. firm w polskim przemyśle motoryzacyjnym. W podobnej skali obawy nastroje panowały w motoryzacji na Słowacji i w Niemczech. Brak porozumienia pomiędzy Wielką Brytanią a UE miałby negatywny wpływ na przemysł motoryzacyjny w całej Europie, ze względu na powiązania pomiędzy zakładami. To szczególnie mocno zglobalizowany sektor. – Nie ma innej branży, która byłaby w Europie ściślej zintegrowana, z bardzo złożonymi łańcuchami dostaw rozciągającymi się po całym kontynencie – ostrzegło Stowarzyszenie Europejskich Producentów Pojazdów ACEA.