Wszystko, co ważne w Mercedesie, dzieje się najpierw w Klasie S. Wszystko, co nowe, debiutuje właśnie w tym modelu. Jednak mimo cyfrowej rewolucji Mercedes nie zapomina o tak fundamentalnych dla motoryzacji sprawach, jak komfort i przyjemność z jazdy. A te w nowej limuzynie są na niewiarygodnym poziomie.
Chcesz mieć coś na kształt jaśka w samochodzie i to na przednich fotelach? 10 programów masażu albo indywidualnego trenera podczas długiej jazdy? A może podgrzewane wszystko, co tylko możliwe? Do tego olbrzymi 77-calowy wyświetlacz przed oczyma, poduszkę powietrzną dla tylnych foteli, komfort akustyczny i nastrojowe oświetlenie ambientowe? Proszę bardzo, Mercedes dba o wszystko, co ważne.
Klasyka. Patrząc na nowe nadwozie flagowego okrętu ze Stuttgartu, nie znajdziemy w nim krzykliwych kształtów, awangardowych dodatków i rzucających się w oczy emblematów. Sylwetka samochodu jest spokojna, proporcje idealne i harmonijne. Krótki przedni zwis, duży rozstaw osi i wyważony zwis tylny sprawiają, że Klasa S jawi się jako klasyczna limuzyna o doskonałych proporcjach. Szeroki rozstaw kół oraz zrównanie ich zewnętrznych płaszczyzn z nadkolami zapewniają muskularny wygląd. Znacznie zredukowano boczne przetłoczenia, a odpowiednio wyprofilowane płaszczyzny generują specjalne efekty świetlne.
Można odnieść wrażenie, że minimalizm to nowa definicja luksusu. Tym razem, jak nigdy, liczą się detale. Choćby ten, chowające się w drzwi klamki, które wysuwają się, dopiero gdy do nich podejdziemy. W Mercedesie wszystko ma jednak swoje uzasadnienie. Dzięki nim można poprawić aerodynamikę dłuższego o 5 cm nadwozia i zwiększyć dynamikę oraz wydajności silników. Detal? Owszem, ale pokazuje, że dla inżynierów Mercedesa liczy się każdy element.
Właśnie dzięki takim małym kroczkom, Klasa S od 1972 roku buduje swoją legendę i reprezentuje niezrównany wymiar indywidualizacji i komfortu, designu i jakości, techniki oraz bezpieczeństwa. Innymi słowy, oferuje indywidualną mobilność na najwyższym poziomie – dbając o swojego kierowcę i pasażerów.
Bo tak naprawdę wszystko, co ważne w nowej Klasie S stworzone jest z myślą o pasażerach i kierowcy.
Indywidualny salon SPA
Klasa S od zawsze była właściwym miejscem do odbywania wygodnych podróży oraz relaksującej pracy. W nowej generacji modelu wnętrze w pełni przekształciło się w swego rodzaju azyl pomiędzy domem a miejscem pracy. W obu wariantach – z krótkim i długim rozstawem osi – niemal wszystkie wymiary związane z komfortem są większe niż w poprzedniku, zarówno dla przednich, jak i tylnych siedzeń.
Rozstaw osi nowej Klasy S jest aż o 71 mm większy, przez co miejsca na tylnej kanapie jest nieprzyzwoicie dużo. Do tego wygodne fotele (pięć różnych konfiguracji do wyboru), najlepsze materiały i przednie poduszki powietrzne dla tylnego rzędu. Powiedzieć, że Klasa S wyznacza standardy w dziedzinie komfortu, to nic nie powiedzieć.
Na komfort składają się bowiem nie tylko zawieszenie, silnik, wygłuszenie kabiny, miękkie kanapy i najlepsze materiały wykończeniowe, ale także wieloletnie doświadczenie. W „esce” siódmej generacji w fotelach zastosowano aż 19 silników. Osiem do regulacji pozycji, cztery do systemu masażu i pięć do wentylacji, co skład się na najdoskonalszy system regulacji foteli w produkcyjnym aucie na świecie. A dla miłośników komfortu na najwyższym poziomie Klasa S oferuje aż 10 programów masażu i programy aktywujące poszczególne partie ciała.
Nie można zapomnieć także o tylnych fotelach. W końcu Klasa S to jedno z tych aut, w którym bardzo często jeździ się z tyłu. Mercedes proponuje tu aż pięć różnych wariantów tylnych siedzeń, w tym dwa osobne fotele z podgrzewanymi zagłówkami oraz konfigurację szoferską z rozkładanym siedzeniem. Poszerzono w niej zakres regulacji i pochylenia przedniego siedzenia pasażera, a jednocześnie udoskonalono tylny rozkładany fotel.
Na tym jednak Mercedes nie poprzestał, bo fotele w nowej „esce” to oprócz komfortu olbrzymie pudła rezonansowe wysokiej klasy przestrzennego systemu nagłośnienia Burmester High-end 4D. Dzięki wzbudnikom basy są nie tylko bardziej słyszalne, ale bardziej odczuwalne. Technologia daje także możliwość wykorzystania dźwięku jako masażu akustycznego, regulowanego osobno dla każdego miejsca w samochodzie.
Komfort to jednak także wrażenia wizualne, a dzięki oświetleniu ambientowemu, wnętrze, w zależności od nastroju, można albo rozjaśnić, albo zamienić w przytulną przestrzeń do odpoczynku.
Energizing – co to takiego?
Dotknięcie przycisku lub polecenie głosowe wystarczy, by uruchomić jeden z programów kontroli komfortu Energizing. To nie tylko pojedyncza funkcja, to całościowa koncepcja mającej na celu zachowanie podróżujących w dobrej formie, nawet na dalekich trasach.
Programy pozwalają stworzyć we wnętrzu Klasy S odpowiednią atmosferę – np. orzeźwiającą, w przypadku pokonywania monotonnych odcinków lub relaksującą, w przypadku podwyższonego poziomu stresu. Wirtualny trener może nawet zasugerować odpowiedni program rewitalizacji lub odnowy biologicznej na podstawie dane pojazdu oraz podróży. A jeśli kierowca nosi przy sobie odpowiednie urządzenie, w swoim inteligentnym algorytmie trener uwzględnia też informacje o jakości snu i poziomie stresu.
Nowy wymiar bezpieczeństwa
Nad bezpieczeństwem kierowcy i pasażerów czuwają elektroniczne anioły stróże. Samochód monitoruje przestrzeń przed za i obok non stop. Kamery, radary dalekiego i bliskiego zasięgu kontrolują wszystko, co dzieje się dookoła. Jednak na tym nie koniec, bo zwiększono prędkości, przy których działają niemal wszystkie systemy bezpieczeństwa. Automatyczne hamowanie awaryjne teraz można osiągnąć nawet przy 130 km/h, a manewry omijające auto wykona nawet przy prędkości powyżej 100 km/h.
Do tego w samochodzie jest ponad 50 modułów, które można automatycznie aktualizować, bez konieczności pojawienia się w serwisie.
Modyfikacji poddano system Pre-Safe, dodając funkcje Impulse Side. Teraz aktywne zawieszenie E-Active Body Control minimalizuje skutki zderzenia i potrafi po wykryciu zagrożenia, w ułamku sekundy podnieść nadwozie pojazdu o 8 cm. Po co? By siła uderzenia została skumulowana w najmocniejszym miejscu samochodu, czyli w progu. Efekt? Mniejsza deformacja kabiny pasażerskiej i ograniczenie obciążeń działających na podróżujących.
A jeśli już dojdzie do zderzenia, nad bezpieczeństwem pasażerów nowej Klasy S czuwa zestaw poduszek powietrznych z po raz pierwszy zastosowanymi czołowymi poduszkami dla pasażerów drugiego rzędu. Ukryto ją w oparciu przednich foteli.
Bezpieczeństwu służy także oświetlenie ambientowe. To samo, które wpływa na komfort jazdy. Teraz to nie tylko element dekoracyjny, wpływający na komfort i budujący nastrój podczas jazdy, ale ważny element informacyjny. System Ambient Light ma 260 diod LED i jest zintegrowany z systemami wspomagającymi jazdę, by wizualnie wzmocnić ostrzeżenia, a także wysyłać informacje zwrotne od systemów komfortu. W praktyce sprowadza się do jednego, jeśli np. chcesz otworzyć drzwi, a kamery wykryją, że inne auto nadjeżdża, oświetlenie na drzwiach zasygnalizuje to czerwonym kolorem. Jeśli z kolei zmniejszysz temperaturę we wnętrzu auta, oświetlenie również da o tym znać.
Pionier innowacji
Klasa S to ikona marki. Jeśli ma się coś pojawić nowego w motoryzacji, to zawsze najpierw pojawia się w Klasie S. Tak było zawsze, tak jest i teraz. Skrętna tylna oś? Przednie poduszki powietrzne dla tylnego rzędu siedzeń? Digital Light (cyfrowe światła z systemem rozpoznawania zagrożeń)? Aktywne oświetlenie Ambient Light? To elementy, które debiutują nie tylko w Mercedesie Klasy S siódmej generacji, ale także po raz pierwszy pojawiają się w świecie motoryzacji.
Materiał Promocyjny