Wojsko może zażądać od prywatnych właścicieli przekazania m.in. ich pojazdów terenowych i SUV-ów do służby. "Fakt" przytoczył przykład pana Piotra z Białegostoku, który otrzymał od polskiego wojska pismo dotyczące możliwości zarekwirowania jego Toyoty RAV4. „Informujemy o wszczęciu postępowania w sprawie przeznaczenia jego samochodu do oddania w używanie na rzecz I Podlaskiej Brygady Terytorialnej w Białymstoku w ramach świadczeń rzeczowych planowanych do wykonania w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny przez okres do czasu ustania potrzeby użytkowania" – czytamy w liście cytowanym przez „Fakt”.

Czytaj więcej

Za palenie w samochodzie ciężarowym zapłacisz mandat

Rzecznik prasowy Wojsk Obrony Terytorialnej w rozmowie z przedstawicielami gazety, potwierdził, że tego typu działania są standardową procedurą nawet w czasach pokoju. Mogą one jednak przybrać na sile w momencie kryzysu. Oznacza to, że pismo od wojska mogą otrzymać wszyscy właściciele SUV-ów, terenówek oraz maszyn, które okażą się przydatne podczas mobilizacji. To jednak nie wszystko. Zgodnie z prawem wojsko może przejmować również budynki, parkingi lub inne lokalizacje w kraju. Przepis, który umożliwia takie działanie został określony w ustawie o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej z 1967 roku. Nie do końca wiadomo jakie przeznaczenie w wojsku miałaby przytoczona Toyota RAV4, która nie ma zbyt pokaźnych właściwości terenowych. Można więc spodziewać się, że pisma od wojska mogą otrzymać zarówno właściciele aut terenowych jak modeli typu SUV czy crossoverów..