Najmniejszy z pojazdów to Cargo e-Bike, czyli trzykołowa, towarowa riksza, z niewielką skrzynią transportową. W pewnym sensie to pojazd hybrydowy, bo częściowo napędzany jest siłą mięśni kierowcy – jak zwykły rower, a częściowo małym silniczkiem elektrycznym. Jego prędkość maksymalna to zaledwie 25 km/h, ale to wystarczy do przemieszczania się z lekkim towarem na małe odległości. Dodatkową zaletą pojazdu jest możność poruszania się w strefach przeznaczonych tylko dla pieszych i rowerów. Pojawi się w sprzedaży już w przyszłym roku.
Thomas Sedran, szef działu pojazdów dostawczych Volkswagena demonstruje na targach IAA dostawczą, elektryczną rikszę / fot. Krisztian Bocsi/Bloomberg
Także w połowie 2019 r., zadebiutuje na rynku ABT e-Caddy. Ten samochód to po prostu elektryczna wersja dobrze już znanego dostawczaka w przedłużonej wersji Caddy Maxi. 110-konny silnik będzie czerpał swoją moc z akumulatora o pojemności 37,3 kWh. Pozwoli on na uzyskanie zasięgu na poziomie 220 km i podróż z maksymalną prędkością 120 km/h. Choć jego głównym zadaniem będzie rozwożenie towarów w sporej, bo mającej 4,2 m³ ładowni, to Volkswagen przewiduje także wypuszczenie wersji pasażersko – bagażowej dla taksówkarzy.
e-Caddy w wersji dla taksówkarzy / fot. VW
Również większy Transporter doczeka się elektrycznego bliźniaka. ABT e-Transporter to na razie jednak tylko model koncepcyjny. Data jego premiery jeszcze nie jest znana. Jak na razie wiadomo o nim tylko, że może być wyposażony w jeden z dwóch akumulatorów. Znany z e-Caddy 37,3 kWh i dwa razy większy o pojemności 74,6 kWh. Przewidywane zasięgi obu wersji to – odpowiednio – 208 i 400 km.