Rynek samochodów elektrycznych wymaga kontynuacji wsparcia

Prawie 90 proc. samochodów elektrycznych jeżdżących obecnie po polskich drogach zostało zarejestrowanych w latach obowiązywania programu „Mój Elektryk”. Wstrzymanie subsydiów z najpopularniejszej ścieżki leasingowej, może jednak przyczynić się do pierwszego spadku rejestracji nowych pojazdów typu BEV. Sytuacji nie poprawia brak informacji o dotacjach do używanych elektryków.

Publikacja: 20.09.2024 08:49

Rynek samochodów elektrycznych wymaga kontynuacji wsparcia

Foto: Adobe Stock

Wprowadzony w lipcu 2021 r. (a w praktyce, po uruchomieniu wszystkich naborów, w 2022 r.) program „Mój Elektryk” stanowi kluczowy czynnik prowadzący do popularyzacji pojazdów zeroemisyjnych w Polsce. Dzięki stosunkowo atrakcyjnym warunkom dofinansowania roczna liczba rejestracji nowych, samochodów całkowicie elektrycznych (BEV) kategorii M1 i N1, w latach 2020-2023 wzrosła niemal 6-krotnie. Mimo pozytywnego wpływu subsydiów, Polska wciąż znajduje się na jednym z ostatnich miejsc w Unii Europejskiej pod względem udziału BEV w rejestracjach nowych, samochodów osobowych. W I połowie 2024 r. w segmencie nowych pojazdów osobowych wynosił on zaledwie ok. 3 proc., czyli niemal 4-krotnie mniej niż średnia unijna. Stawia to pod znakiem zapytania możliwość zdecydowanego przyspieszenia dekarbonizacji polskiego transportu drogowego w kontekście celów klimatycznych Unii Europejskiej.

Czytaj więcej

Ford Capri powraca. Legendarna nazwa zdobi teraz elektrycznego crossovera

Zawieszenie dotacji do samochodów elektrycznych z programu priorytetowego Mój Elektryk rodzi poważne ryzyko rynkowe i gospodarcze. Co gorsza było nieoczekiwaną konsekwencją braku wcześniejszych działań ze strony zarządcy programu. O kończących się środkach na ścieżce leasingowej instytucje promujące elektromobilność – w tym m.in. Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności (PSNM)– informowało z odpowiednim wyprzedzeniem, aby podjąć niezbędne działania zapobiegawcze. „Już od dawna apelowaliśmy o podwyższenie budżetu programu "Mój Elektryk". Taka decyzja powinna zostać podjęta już wiele miesięcy temu, zwłaszcza w kontekście wyraźnie szybszego konsumowania środków w ramach ścieżki leasingowej i braku wprowadzenia zapowiedzianego na początku roku programu dopłat do "elektryków", który ma być adresowany do osób fizycznych – wskazuje Jan Wiśniewski, Dyrektor Centrum Badań i Analiz PSNM. Niestety mimo alarmów ze strony branży reakcji nie było, czego konsekwencją jest obecna sytuacja.

Wstrzymanie programu dopłat bez konsekwencji?

Mogłoby się wydawać, że problemu może nie być, gdyż nie program nie został zamknięty tylko zawieszony. Sam zarządca – Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) – wskazał w oficjalnym komunikacje, że od stycznia 2025 roku, wydatkowanie subsydiów ze ścieżki leasingowej zostanie wznowione. Pięć miesięcy przestoju może być jednak bardzo odczuwalne. Zacząć trzeba od faktu, że osoby decydujące się na samochód elektryczny do końca roku będą musieli płacić wyższe raty. Jak podał Otomoto Lease, w przypadku Tesli Model Y – najpopularniejszego samochodu elektrycznego w Europie – miesięczne zobowiązanie wzrośnie o niemal 800 zł netto. W efekcie przez 5 miesięcy jest to wydatek 4000 zł netto więcej. Kolejna kwestia to floty. Odbiorcy biznesowy, którzy mają w swoich planach dekarbonizację samochodów służbowych – mogą przełożyć lub zmienić plany zakupowe. To natomiast może przełożyć się na załamanie statystyk w kraju. Zgodnie z danymi PSNM, po dwóch kwartałach roku Polska – podobnie jak 16 innych rynków – wypracowała wzrost o 10,5 proc. względem roku wcześniejszego. – Leasing cieszy się bardzo dużą popularnością wśród przedsiębiorców, którzy nabywają ponad 80% BEV w Polsce. Zawieszenie subsydiów może przyczynić się do odłożenia planów zakupowych firm, jak też osób prywatnych. Zawieszenie naboru będzie mieć niekorzystne skutki rynkowe i czasowo zahamuje stale rosnący do tej pory popyt w segmencie elektromobilności. Rozwój e-mobility w Polsce wciąż jest na zbyt wczesnym etapie, żebyśmy mogli wycofać się z subsydiów. Dla przykładu w Niemczech dotacje do EV były udzielane przez 8 lat – mówi Jan Wiśniewski, Dyrektor Centrum Badań i Analiz PSNM.

Nowego programu dopłat nadal brak

Mówiąc o rynku należy też podkreślić rosnącą rolę rynku wtórnego pojazdów elektrycznych. Jak wynika z PEVO Index, pod koniec lipca 2024 r. liczba ogłoszeń używanych BEV na portalu OTOMOTO wynosiła 4484. To wzrost o 44 proc. r/r. Udział ogłoszeń samochodów całkowicie elektrycznych w łącznej liczbie ogłoszeń pojazdów używanych to 1,1 proc. Takie oferty odpowiadały za 0,8 proc. wszystkich odsłon ogłoszeń na portalu Otomoto. Najpopularniejszymi pod względem podaży modelami BEV na wtórnym rynku e-mobility w Polsce były Nissan Leaf (353 ogłoszenia w lipcu 2024 r. ze średnią ceną 58 210 PLN), BMW i3 (256 ogłoszeń ze średnią ceną 77 663 PLN) oraz Tesla Model S (189 ogłoszeń ze średnią ceną 150 290 PLN). Problem polega jednak na tym, że ogłoszone zostały pierwsze informacje na temat dotacji do używanych samochodów elektrycznych. Od tego czasu brak jest jakichkolwiek szczegółów. W efekcie osoby planujące zakup elektryka z drugiej ręki wstrzymują swoją decyzję. Dla Polski nie jest to dobra polityka. To u nas na tle Europy mamy jeden z liczniejszych, a zarazem najstarszych parków samochodowych. Ogólna liczba rejestracji z tak zwanymi martwymi duszami przekroczyła 26 milionów sztuk, jednak tych poruszających się po krajowych drogach to ok. 18,6 mln pojazdów osobowych i dostawczych, co stawia nas pod tym względem na 5. miejscu w Europie. Ich średni wiek przekracza już 15,5 roku.

Czytaj więcej

Kończą się pieniądze na dopłaty do elektryków. Ceny rat za e-auta wystrzelą w górę

– Samochody elektryczne są przyszłością motoryzacji, ale by doszło do tej zmiany, konieczne jest istotne zwiększenie udziału aut elektrycznych w rejestracjach. Nie ulega wątpliwości, że subsydia do zakupu aut są skutecznym narzędziem, przybliżającym podjęcie decyzji o zakupie auta elektrycznego. Z badania, które przeprowadziliśmy z Minds & Roses w czerwcu tego roku wynika, że dopłaty do zakupu używanych elektryków mogłyby zwiększyć zainteresowanie takimi samochodami nawet o 22 p.p., z poziomu 23% do 45%. Po uruchomieniu programu zdecydowani na zakup będą mieć z czego wybierać, bo ofert sprzedaży używanych pojazdów BEV z miesiąca na miesiąc przybywa – mówi Agnieszka Czajka, General Manager, Otomoto. Obecna sytuacja na rynku BEV wymaga działań. Organizatorzy Kongresu Nowej Mobilności, który odbędzie się już we wrześniu (24-26.09), mają tą tematykę poruszyć w ramach ścieżki Poland Drives e-Mobility, eksperci, przedstawiciele legislacji oraz branża będą dyskutować jakie zmiany muszą zajść, aby obecną sytuację rozwiązać oraz aby nie dochodziło do nich, jak też co trzeba jeszcze zrobić, aby wspomóc promocję pojazdów elektrycznych, które w I połowie 2024 roku (w segmencie nowych pojazdów osobowych) wynosił on zaledwie ok. 3 proc., czyli niemal 4-krotnie mniej niż średnia unijna.

Na prąd
Wiemy które z używanych elektrycznych aut sprzedają się najlepiej
Na prąd
Kia zaszalała z ceną topowego SUV-a. Z dopłatą aż 115 tys. taniej
Na prąd
Duży kontrakt na dostawę elektrycznych autobusów. Rekordowa umowa w Katowicach
Na prąd
Eksperci krytykują rządowy program dopłat do elektryków
Na prąd
Największe w historii Mercedesa zamówienie na elektryczne ciężarówki