Norwegia to niekwestionowany lider elektromobilności i to nie tylko w Europie. Około 80 proc. wszystkich nowo zakupionych aut w tym kraju to elektryki. Według planów Norwegia chce zaprzestać sprzedawania nowych aut spalinowych już za dwa lata, w 2025 roku. To o dziesięć lat wcześniej niż ma mieć to miejsce w innych państwach Europy. Teraz Norwegowie wprowadzają przepisy dotyczące ładowania pojazdów elektrycznych i to takie, których nie spotkacie w innych częściach świata.
Czytaj więcej
Oferowany będzie dopiero od 2028 roku, ale już teraz włoska marka z Sant'Agata Bolognese zaprezentowała swój pierwszy w pełni elektryczny samochód. Oto Lamborghini Lanzador Concept.
Norma NEK 400 posiada osobny rozdział poświęcony ładowaniu aut elektrycznych. Duża zmiana została wprowadzona w zeszłym roku. To zakaz stosowania standardowych gniazd elektrycznych oraz gniazd siłowych w domowych punktach do ładowania samochodów elektrycznych. To oznacza, że w Norwegii nie można korzystać z “mobilnych ładowarek”, podłączenia stacji ładowania bezpośrednio do gniazda siłowego, czy elektryka bezpośrednio do gniazdka. Jedyne legalne naładowanie e-auta w norweskim domu możliwe jest przy pomocy zamontowanej stacji ładowania.
Chodzi o bezpieczeństwo. W przypadku ładowania elektryka stacja ładująca jest bardziej bezpieczna od gniazdka. Stacja wytrzyma znacznie większy prąd i ma wbudowane dodatkowe funkcji bezpieczeństwa. Przy takiej ilości elektryków jak w Norwegii gdy wiele osób w nocy ładuje swój samochód efekt obciążenia sieci może być różny, a w najgorszym wypadku może spowodować pożar. Eksperci zwracają uwagę, że w takich przypadkach podczas ładowania dochodzi do przegrzewania się gniazdek i innych części instalacji elektrycznej.
Czytaj więcej
Widok umęczonych koni na drodze do Morskiego Oka od wielu lat budzi kontrowersje. Rozwiązaniem miał być hybrydowy wóz konny. Jednak po zakończonych testach okazało się, że problemów jest więcej niż korzyści.