Przeszło jedna czwarta menedżerów flot zakłada, że w ciągu trzech lat liczba aut w firmowych parkach będzie rosnąć. W dużych przedsiębiorstwach ten odsetek jest jeszcze większy i sięga 1/3 – wynika z raportu Barometr Flotowy 2017 przygotowanego przez think tank Corporate Vehicle Observatory i firmę Arval. Wyniki oparto na informacjach 4 tys. osób administrujących flotami w krajach UE.
Badanie pokazało, że prognozy fleet menedżerów w Polsce są bardziej optymistyczne niż za granicą. Wpływa na to koniunktura gospodarcza, wzrost sprzedaży samochodów i szybszy rozwój polskiej branży CFM.
– Rynek flotowy w Polsce ma się niezwykle dobrze, a wewnętrzny popyt na nowe samochody pozwala sądzić, że w następnym roku odnotujemy wzrost – stwierdza Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego. Według danych Instytutu Samar, w pierwszych 11 miesiącach 2017 r. rejestracje nowych samochodów osobowych sięgnęły 437,3 tys. sztuk. To o 17,4 proc. więcej niż w rok wcześniej. Udział firm osiągnął poziom 69,7 proc., choć przy uwzględnieniu jednoosobowej działalności gospodarczej i spółek cywilnych był znacznie większy.
Mniejsi jeżdżą dłużej
Z Barometru Flotowego wynika, że w polskich firmach, jak w innych krajach objętych badaniem, wielkość flot jest powiązana z liczbą pracowników. Różnice pomiędzy Europą a Polską widoczne są natomiast w liczbie firm posiadających duże floty, z ponad setką aut. W Polsce takimi flotami dysponuje 5 proc. badanych przedsiębiorstw, gdy średnia dla innych państw europejskich to 12 proc. Z kolei widocznym w Polsce trendem jest wydłużanie czasu utrzymywania aut we flotach. Jest zasada: im mniejsza firma tym dłużej użytkuje samochód.
– Czynnikiem, który bezpośrednio wpływa na ten czas, jest model finansowania – zaznacza Faryś. Auta kupowane za gotówkę są utrzymywane dłużej niż finansowane leasingiem operacyjnym. Z badania wynika, że w polskich przedsiębiorstwach auto najkrócej jeździ w tych z zatrudnieniem powyżej 500 pracowników – 5,7 lat, natomiast najdłużej w zatrudniających od 10 do 99 osób – 8,3 lat.
Przybywa hybryd
W tegorocznym badaniu Barometru menedżerowie flot byli ankietowani co do aktualnego wykorzystania w służbowych samochodach napędów alternatywnych. Okazuje się, że 13 proc. firm polskich i 19 proc. firm w pozostałych krajach Europy rozważa w najbliższych 3 latach zakupy aut z przynajmniej jednym rodzajem napędu innego niż klasyczny spalinowy. Przy czym w Polsce w ostatnich 2 latach liczba fleet menedżerów planujących takie zmiany zwiększyła się dwukrotnie, a co piąta firma ma już w swoim parku takie auta. Najczęściej są to pojazdy z LPG. Ich liczbę szacuje się na 2,5 mln sztuk.
Stopniowo jednak rośnie zainteresowanie autami z napędem hybrydowym. Obecnie wykorzystuje takie napędy 3 proc. firm, ale w ciągu trzech lat taką możliwość bierze pod uwagę 13 proc. przedsiębiorców. W przypadku hybryd plug-in te wartości wynoszą odpowiednio 2 i 8 proc. Natomiast dla wykorzystania napędów bateryjnych – 1 oraz 4 proc. Udział tych ostatnich jest wciąż hamowany z jednej strony wysokimi cenami samochodów elektrycznych, z drugiej brakiem infrastruktury ładowania oraz małą funkcjonalnością.
Raport zakłada jednak, że sytuacje może zmienić rządowa polityka rozwijania elektromobilności. Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych (PSPA) prognozuje, że ceny aut elektrycznych zaczną zrównywać się w Polsce z cenami samochodów z napędem tradycyjnym w latach 2026–2029. Obecnie na polskim rynku jest ponad 30 modeli takich aut. – Ich posiadanie wiąże się z niższymi opłatami eksploatacyjnymi oraz korzyściami środowiskowymi i wizerunkowymi dla firm – uważa Maciej Mazur z PSPA.
Ubywa diesli
W napędach tradycyjnych widoczne jest natomiast zmniejszenie w firmowych flotach udziału diesli. Mimo, że auta z silnikami wysokoprężnymi wciąż dominują – na koniec I połowy 2017 r. diesle stanowiły 68,2 proc. parku pojazdów w usługach CFM, to ich odsetek zmniejszył się w ciągu roku o 6 proc.. Rośnie natomiast udział aut z silnikami benzynowymi (31,2 proc. łącznej floty CFM), a także udział samochodów hybrydowych i elektrycznych (0,6 proc.).
W sposobie finansowania zakupów flotowych zwiększa się udział leasingu operacyjnego. Korzystają z niego zwłaszcza firmy posiadające duże floty. Z kolei zainteresowanie polskich firm leasingiem finansowym znacząco zmalało: z 50 proc. w roku 2016 do 40 proc. w roku bieżącym. Nieliczna grupa decyduje się na zakup auta firmowego za kredyt – jedynie co dwudziesty fleet menedżer w Polsce wybiera tę metodę finansowania.
Najwięcej za gotówkę
Natomiast wciąż najpopularniejszym sposobem finansowania formowych samochodów pozostaje gotówka. Tę metodę wybiera 46 proc. polskich przedsiębiorców (39 proc. w UE) i jest to najczęstszy wybór firm z małą flotą oraz przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 500 osób.
Dla zwiększenia mobilności pracowników firmy wprowadzają zupełnie nowe rozwiązania. Należą do nich car sharing – tworzenie parków flotowych dostępnych dla niemal wszystkich zatrudnionych, ride sharing – wspólne przejazdy samochodem służbowym, a także karty paliwowe i fundusze transportowe. Z Barometru Flotowego wynika, że co najmniej jedno z tych rozwiązań wprowadziła już niemal co druga firma w Polsce i Europie.