– To dokument od zewnętrznego konsultanta, który złożył pewne propozycje. Jesteśmy na nie otwarci, ale to nie oznacza, że kiedy przychodzą do ans ludzie z rożnymi pomysłami, to wprowadzamy je w praktykę. Nie należy oczekiwać żadnej decyzji w tej sprawie w najbliższym czasie — powiedział C Ghosn.

– Nie ma w tym nic prawdziwego. To przypomina powieść — stwierdził wyraźnie rozdrażniony „nędzną sprawą z wykorzystaniem bardzo nieetycznych środków”, Agencja Reutera podała wcześniej, że bankierzy francusko-japońskiego sojuszu samochodowego opracowali wstępny projekt pozwalający wypłacać miliony euro dodatkowych rocznych premii prezesowi Carlosowi Ghosnowi i innym członkom kierownictwa za pośrednictwem spółki założonej w tym celu w Holandii, kraju znanym z przychylnej polityki fiskalnej wobec firm. Część nowych synergii osiąganych przez Renaulta, Nissana i Mitsubishi trafiałaby do tej spółki. W grę wchodziłyby znacznie sumy, bo zyski nowego sojuszu mogą dojść w 2018 r. do 5,5 mld euro, po rekordowych 4,3 mld w 2016.

Według prezentacji Ardea Partners, spółki banku inwestycyjnego doradzającej Ghosnowi, z którą agencja Reutera zapoznała się, cześć tych zysków mogłaby trafiać w formie bonusów w gotówce i w akcjach do szefów, aby zachęcać ich do dalszych synergii. Sojusz wypłacałby im 8 proc. rocznie dodatkowych synergii czyli 80 mln euro pod warunkiem, że dołączenie Mitsubishi do sojuszu pozwoliłoby wypracować zysk miliarda euro. Jedna trzecia tej sumy byłaby przeznaczona dla C. Ghosna i 6 członków kierownictwa sojsuzu. Holenderska spółka o nazwie „NewCo” należałaby w 100 proc. do niezależnej fundacji, aby nie trzeba było o niej informować akcjonariuszy sojuszu, wypłaty premii byłyby zwolnione od odprowadzania składek przez francuskiego pracodawcę. Wszystkie trzy firmy zaprzeczyły natychmiast tym informacjom przez swoją rzeczniczkę.

- Ta publikacja nie jest oparta na informacji dostarczonej przez sojusz czy przez firmy należące do niego i nie zapadła żadna decyzja tego rodzaju — oświadczyła i odmówiła odpowiedzi na szczegółowe pytania Reutera na temat tej propozycji czy stosunków z Ardea. Gdyby podane fakty okazały się prawdą, to ten projekt można by uznać za sposób ominięcia przez kierownictwo Renaulta-Nissana kontroli państwa nad wysokością zarobków prezesa. Ta sprawa była już rok temu powodem próby sił ministra finansów Michela Sapina z kierownictwem Renaulta-Nissana. W 2016 r. WZA nie zgodziło się w głosowaniu o charakterze konsultacji na podwojenie zarobków C. Ghosna, ale komisja ds. wynagrodzeń w firmie i rada administracyjna zatwierdziły przyznanie mu 7,2 mln euro, w tym 1,7 mln w gotówce, nie uznając opinii akcjonariuszy. Rząd doprowadził więc do przyjęcia 10 grudnia drugiej ustawy Sapina, która nadała obowiązującego charakteru opinii akcjonariuszy o zarobkach szefów z poprzedniego roku. Zacznie obowiązywać od 2018 r. Uczestniczący we WZA zatwierdzili większością 53 proc. wynagrodzenie C. Ghosna za 2016 i 2017 r. w wysokości 7,06 mln euro w tym 1,23 mln płacy zasadniczej.