Postępowanie prowadzone przez kancelarię prawniczą Jones Day z USA nie doprowadziło do znalezienia dowodów na prezesa Audi, Ruperta Stadlera. Odejście jednak szefa działu odpowiedzialnego za koncepcję silników Audi jest kolejną oznaką, że ta marka luksusowych aut może być bardziej uwikłana w skandal niż sądzono początkowo.
Firma z Ingolstadt podała o jego natychmiastowym odejściu w porozumieniu z radą nadzorczą, bez podania przyczyny i nazwiska następcy.
– Dawaliśmy od samego początku jasno do zrozumienia, że nie będziemy oszczędzać wielkich nazwisk i będziemy działać w razie konieczności – oświadczył w związku z dymisją Knirscha wiceszef rady nadzorczej Audi, Berthold Huber.
Knirsch objął w 2015 r. stanowisko po Ulrichu Hackenbergu, głównym inżynierze w Audi i VW, który odszedł po zawieszeniu go w obowiązkach wraz z dwoma innymi osobami z kierownictwa ściśle związanymi z koncepcją silnika VW, który stał się przyczyną skandalu, o kodowej nazwie EA 189.
Wraz z odejściem Knirscha Audi traci czwartego dyrektora działu badawczo-rozwojowego w ostatnich latach, podczas gdy chce konkurować z BMW i Mercedesem-Benzem w dziedzinie nowych technologii.