Opel i Fiat na dywaniku w Niemczech — Opel wyjaśnia

Silniki diesla montowane w samochodach Opla nie posiadają oprogramowania, które fałszuje dane przedstawiające emisję splin – zapewnia spółka w komunikacie.

Publikacja: 16.05.2016 10:45

Opel i Fiat na dywaniku w Niemczech — Opel wyjaśnia

Foto: Bloomberg

Komunikat opublikowano po informacji rzecznika niemieckiego resortu transportu, o wezwaniu przedstawicieli Opla do stawienia się przed komisją śledczą w związku z podejrzeniami o machinacje z emisjami spalin. Minister transportu Alexander Dobrindt poinformował następnie, że wezwano także przedstawicieli Fiata.

Tygodnik „Der Spiegel” wskazuje, że Opel Astra, jeden z najczęściej kupowanych w Europie modeli Opla, miał oprogramowanie wyłączające system pomiaru emisji spalin przy temperaturze otoczenia poniżej 17 stopni albo podczas przyspieszania. Stwierdziły to organizacja ekologiczna Deutsche Umwelthilfe (DUH), redakcja programu Monitor rozgłośni WDR i tygodnik na podstawie kilku miesięcy śledztwa.

Firma Opel po raz kolejny podkreśla, że nie stosuje żadnego oprogramowania rozpoznającego, czy samochód jest poddawany badaniu emisji spalin. Nasze oprogramowanie nigdy nie było projektowane pod kątem oszustwa ani wprowadzania w błąd. Dotyczy bez wyjątku naszych wszystkich silników Diesla — podkreślono.

To oświadczenie jest poparte obszernymi testami przeprowadzonymi w różnych krajach — np. jest zgodne z treścią raportu niemieckiego ministerstwa transportu z 22 kwietnia. W raporcie tym podano, że w trakcie badań w terenie nie stwierdzono, aby jakikolwiek inny pojazd — poza niektórymi modelami konkurenta — był wyposażony w niedozwolone urządzenie. Do tego samego wniosku doszły komisje działające we Francji i Wielkiej Brytanii.

Jesienią ubiegłego roku w pełni współpracowaliśmy z Federalnym Urzędem ds. Ruchu Drogowego (KBA) i dostarczyliśmy mu obszerne dane na potrzeby kompleksowej analizy prowadzonej przez władze. Będziemy oczywiście nadal współpracować z władzami.

Metody badań oraz protokoły działań DUH/Monitor/Spiegel nie zostały udostępnione Oplowi, co nie pozwala nam ocenić ich wyników. Na podstawie naszych własnych oraz niezależnych pomiarów, a także na podstawie doświadczeń z eksperymentami, których opisy publikowała wcześniej organizacja DUH, nie uważamy tych wyników za obiektywne ani jako poważnie umocowane naukowo — stwierdzono w Rüsselsheim.

Systemy kontroli emisji z układu wydechowego są skomplikowanymi i zintegrowanymi instalacjami. Odgrywa w nich rolę wiele parametrów: prędkość pojazdu, prędkość obrotowa i obciążenie silnika, wysokość nad poziomem morza i temperatura otoczenia, które wzajemnie na siebie wpływają. Takiego złożonego systemu nie da się rozdzielić na pojedyncze parametry. Wzajemne interakcje należy interpretować całościowo, w powiązaniu z warunkami działania oraz elementami systemu kontroli.

Wyniki oficjalnych badań, które zostały opublikowane w ostatnich tygodniach, wyraźnie wskazują, że istnieją dobrze znane i zrozumiałe różnice między wynikami testów emisji przeprowadzanych w warunkach laboratoryjnych — których procedury trzeba pilnie zreformować — a wynikami testów przeprowadzanych w warunkach drogowych. Wprowadzenie testów badania emisji w rzeczywistym ruchu drogowym w przyszłym roku to krok w kierunku rozwiązania problemu tych różnic.

Jesteśmy też przekonani, że branża musi odzyskać zaufanie klientów i władz poprzez zwiększenie przejrzystości, podjęliśmy zdecydowane kroki w tym kierunku. W grudniu ogłosiliśmy, że od lata 2016 r. podejmiemy kolejne dobrowolne działania związane z wprowadzeniem przyszłych norm emisji CO2 i tlenków azotu – oświadczył Opel.

Archiwum
Gliwice walczą o motoryzacyjną nowość z silnikiem z Tych
Archiwum
Zarobki Elona Muska zatwierdzone, ale nie jednogłośnie
Archiwum
Dyrekcja Skody proponuje podwyżkę zarobków
Archiwum
Europejski plan produkcji PSA
Archiwum
Fabryka Opla w Tychach uratowana