– Rodzina jest otwarta — oświadczył prezes jednego z rodzinnych holdingów FFP, Robert Peugeot jednocześnie dodając, że „nie mamy nieograniczonych środków” i że nie „należy wkładać wszystkich jaj do jednego koszyka”. Bronił przy okazji strategii dywersyfikowania inwestycji przez rodzinę, bez czego „nie moglibyśmy ponownie inwestować w przemysł samochodowy”.
Jego kuzyn Thierry, b. przewodniczący rady nadzorczej PSA i największy zwolennik rodzinnej kontroli nad tą firmą w czasie kryzysu finansowego w 2012 r., jest za bardziej zdecydowanym wejściem w kapitał PSA. — Można podjąć ten wysiłek, należy wejść w to stanowczo. Jest nas bardzo wielu reagujących na tej samej długości fali. Peugeoci nie są holdingiem finansowym. Naszym DNA jest samochód — powiedział dziennikowi.
Od czasu zasilenia finansowego grupy na początku 2014 r. trzech głównych akcjonariuszy ma w niej po ok. 14 proc; są to rodzina Peugeotów, chiński Dongfeng Motor i skarb państwa. Pojawiły się wcześniej pogłoski, że Agencja Udziałów Skarbu Państwa APE zamierza sprzedać swój pakiet w najbliższym czasie, hipoteza cesji udziałów PSA pojawiła się znów w maju. Minister gospodarki Emmanuel Macron nie zdementował ich oświadczając, że powołaniem państwa nie jest pozostawanie bez konać w kapitale PSA.
W razie zwiększenia udziału przez jednego z trzech akcjonariuszy pozostali dwaj muszą zgodzić się na to. Dla utrzymania równowagi skarb państwa może np. odstąpić podobny pakiet rodzinie i Chińczykom, aby obaj udziałowcy wzmocnili się jednakowo, albo też zgodzić się na pojawienie się kolejnego aktora dla zachowania struktury trójstronnej, która zapewniła powodzenie strategii ożywienia firmy przez Carlosa Tavaresa.