Kazach zsiada z konia

Kazachstan stał się najszybciej rosnącym rynkiem dla producentów aut osobowych. Ropa i inne surowce tanieją, ale popyt na Rolls Royce rośnie.

Publikacja: 08.07.2015 16:01

Więc Kazach zsiada z konia i najczęściej wsiada do luksusowego auta.

— To teraz najszybciej rosnący rynek – nie ukrywa w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Frank Tiemann, rzecznik Rolls Royce’a. Dzisiaj Kazachstan stał się lepszym rynkiem, niż Rosja, a to przecież jeszcze do niedawna Moskwa była jednym z niewielu miast, gdzie Rolls Royce zdecydował się na uruchomienie dwóch salonów sprzedaży aut.

I co z tego,że w drogach są dziury. I Rollsy i Maserati czy Bentleye sprzedają się coraz lepiej. W sytuacji, kiedy na rynku chińskim trudności się pogłębiają, tak Kazachstan, jak i Azerbejdżan stały się dla producentów luksusowych aut prawdziwą ziemią obiecaną.

Oczekuje się, że popyt na najbardziej luksusowe, wręcz kultowe auta, będzie w tym kraju rósł o 9 proc. rocznie do 2020 roku. Dla porównania w Ameryce Północnej i Europie – według prognoz analitycznej firmy IHS ten wzrost ma wynieść ok 2 proc.

– To dlatego w tym roku cztery z sześciu naszych nowych punktów dilerskich zostały otwarte właśnie na rynkach wschodzących: w Meksyku, Azerbejdżanie, Kambodży i właśnie w Kazachstanie – dodaje Frank Tiemann. Bo popyt rośnie właśnie tam, gdzie dotychczas nie było tradycyjnych rynków Rolls Royce.

Kazachowie coraz częściej, tak jak jest to w przypadku najbogatszych ludzi na Zachodzie zaczynają kolekcjonować drogie auta. I w przypadku Rolls Royce wcale nie muszą to być najtańsze (ok. 300 tys. dol.) wraithy, ale znacznie droższe phantomy. Przy tym lubią wejść do salonu i pokazać palcem: „ten”, a nie przechodzić przez całą procedurę zamawiania auta i dostosowywania jego wyposażenia do indywidualnych gustów.

– Kiedyś Kazachowie lubili się pochwalić końmi, teraz są to auta – przyznaje Beibit Alibekow, medialny potentat. On sam ma i phantoma, i bentleya flying spur. I jeszcze trzy inne luksusowe auta.

Azerbejdżan i Kazachstan nie są w stanie zastąpić chińskiego rynku, gdzie sprzedaż najdroższych aut wyhamowała i zwiększa się jedynie o 6 proc. rocznie. I taka sytuacja ma się utrzymać przez kolejnych 5 lat. Na tym rynku prawdziwym hitem są jednak nie rolls royce’y i bentleye, ale najdroższe mercedesy maybachy, których cena zaczyna się od 230 tys. dol., a popyt jest na… 500 takich aut miesięcznie.

Ola Kaellenius, szef sprzedaży Mercedesa przyznaje, że mercedesy maybachy, które miały premierę w styczniu w Kalifornii, spodobały się także w Kazachstanie. W tym kraju powstała klasa superbogaczy, do których zaliczają się także funkcjonariusze rządu i ich rodziny. Wiadomo, że w tym kraju jeździ po drogach 250 Bentleyów, z czego 60 kupionych u miejscowego dilera. Niektórzy z klientów mają jedno auto na poranne wyjazdy, inne na popołudniowe i trzecie na wieczorne. A sprzedaż ma się podwoić, kiedy na rynku będzie już dostępny SUV Bentayaga. Rolls Royce, swoim zwyczajem nie podaje liczby sprzedanych aut w poszczególnych krajach. Ale też planuje produkcję SUVa.

Więc Kazach zsiada z konia i najczęściej wsiada do luksusowego auta.

— To teraz najszybciej rosnący rynek – nie ukrywa w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Frank Tiemann, rzecznik Rolls Royce’a. Dzisiaj Kazachstan stał się lepszym rynkiem, niż Rosja, a to przecież jeszcze do niedawna Moskwa była jednym z niewielu miast, gdzie Rolls Royce zdecydował się na uruchomienie dwóch salonów sprzedaży aut.

Pozostało 87% artykułu
Archiwum
Gliwice walczą o motoryzacyjną nowość z silnikiem z Tych
Archiwum
Zarobki Elona Muska zatwierdzone, ale nie jednogłośnie
Archiwum
Dyrekcja Skody proponuje podwyżkę zarobków
Archiwum
Europejski plan produkcji PSA
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Archiwum
Fabryka Opla w Tychach uratowana