Koncern zamierza proponować szczodre oprawy dla odchodzących na wcześniejsze emerytury, aby zrealizować swe zamiary do 1 października bez zmniejszania wielkości produkcji. Projekt ten może okazać się sprzeczny z ambicjami prezydenta Donalda Trumpa, który z zatrudnienia w sektorze motoryzacji uczynił jeden z priorytetów. Ford zatrudnia w Stanach ok.30 tys. ludzi
Likwidacja etatów jest częścią ogłoszonego 27 kwietnia, przy publikacji bilansu kwartalnego, planu zmniejszenia kosztów o 3 mld dolarów, bo sprzedaż nowych samochodów w Stanach zaczęła maleć po 7 latach starego wzrostu.
„Wall Street Journal” podał dzień wcześniej, że Ford zamierza zmniejszyć o 10 proc. światową załogę liczącą 200 tys. ludzi, ale obecny informator zakwestionował tę liczbę. Sam Ford nie chciał odnieść się do tematu, ale stwierdził, że nadal skupia się na zasadniczej strategii prowadzącej do zyskownego wzrostu. „Obniżanie kosztów i stawanie się możliwie szczupłym i sprawnym podmiotem stanowi również część tej pracy. Nie ogłosiliśmy żadnych nowych akcji zwiększających sprawność pracowników, ani nie komentujemy spekulacji” – stwierdza komunikat koncernu.
Ford zamierza podkreślać dobrowolny charakter redukcji zatrudnienia. Prezes Mark Fields powiedział analitykom przy ogłaszaniu bilansu I kwartału, że „skupiamy nadal intensywną uwagę na kosztach i uwzględniamy nie tylko bieżące warunki, w jakich jesteśmy, ale przygotowujemy się do scenariusza jeszcze większego spadku”.